Forum Forum parafian parafi ¦w. Patryka na warszawskim Goc³awiu Strona G³ówna Forum parafian parafi ¦w. Patryka na warszawskim Goc³awiu
Nieoficjalne forum parafi ¦w. Patryka na Warszawskim Goc³awiu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   U¿ytkownicyU¿ytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ciZaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci   ZalogujZaloguj 

opowiastki
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum parafian parafi ¦w. Patryka na warszawskim Goc³awiu Strona G³ówna -> K±cik tworczo¶ci
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
As
Administrator



Do³±czy³: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 3 razy
Ostrze¿eñ: 0/1
Sk±d: Warszawa-Goc³aw

PostWys³any: ¦ro 13:40, 29 Mar 2006    Temat postu: Zadanie domowe

Zadanie domowe

Studenci zostali poproszeni o wykonanie na koniec tygodnia zadania domowego - mia³o nim byæ d³ugie i czu³e objêcie w³asnego ojca.

- Nie mogê tego zrobiæ - zaprotestowa³ jeden z nich. - Mój ojciec umar³by z przera¿enia.
- Poza tym - powiedzia³ drugi - mój ojciec przecie¿ i tak wie, ¿e go kocham.
- To znaczy, ¿e nie jest to takie trudne - powiedzia³ profesor - Dlaczego wiêc tego nie zrobisz?

W poniedzia³ek wszyscy opowiadali ze zdziwieniem o tym, jak niezwyk³e rezultaty przynios³o to do¶wiadczenie.

- Mój ojciec rozp³aka³ siê! - powiedzia³ jeden.

Drugi natomiast doda³:
- To nieprawdopodobne, mój ojciec podziêkowa³ mi za to.

A Ty - czy potrafisz wykonaæ takie zadanie?


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
As
Administrator



Do³±czy³: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 3 razy
Ostrze¿eñ: 0/1
Sk±d: Warszawa-Goc³aw

PostWys³any: Czw 13:17, 06 Kwi 2006    Temat postu: List od Ojca

List od Ojca...

Moje kochane dziecko,
Byæ mo¿e Mnie nie znasz, ale ja wiem o Tobie wszystko (Ps. 139:1)
Wiem, kiedy siadasz i kiedy wstajesz (Ps. 139:2)
Znam ka¿dy Twój krok (Ps. 139:3)
Nawet wszystkie w³osy na Twojej g³owie s± policzone (Mt. 10:29-31)
Bo stworzy³em Ciê na Moje podobieñstwo (1 Moj¿. 1:27)
Ja sprawiam, ¿e ¿yjesz, poruszasz siê i istniejesz (Dz. Ap. 17)
Poniewa¿ jeste¶ Moim dzieckiem (Dz. Ap. 17)
Znam Ciê od Twojego poczêcia (Jer. 1:4-5)
Wybra³em Ciê w dniu stworzenia (Ef. 1:11-12)
Nie jeste¶ dzie³em przypadku - wszystkie Twoje dni spisa³em w Mej ksiêdze (Ps. 139:15-16)
Ja zdecydowa³em, kiedy siê urodzisz i gdzie bêdziesz ¿yæ (Dz. Ap. 17:26)
Jeste¶ wspaniale, cudownie stworzony (Ps. 139:14)
Stworzy³em Ciê w ³onie Twojej matki (Ps. 139:13)
I da³em Ci ujrzeæ ¶wiat w dniu Twoich narodzin (Ps. 71:6)
Ci, którzy mnie nie znaj±, stawiaj± mnie w z³ym ¶wietle (Jn. 8:41-44)
Lecz Ja nie jestem z³y ani odleg³y, jestem obrazem mi³o¶ci (1 Jn. 4:11)
I pragnê wylaæ j± na Ciebie obficie (1 Jn. 3:1)
Dajê Ci wiêcej ni¿ Twój ziemski ojciec kiedykolwiek móg³by Ci daæ (Mt. 7:11)
Bo Ja jestem doskona³ym Ojcem (Mt. 5:4
Wszystko, co dobre w Twoim ¿yciu, pochodzi ode Mnie (Jak. 1:17)
Bo Ja znam wszystkie Twoje potrzeby i zaspokajam je (Mt. 6:31-33)
Chcê daæ Ci nadziejê na przysz³o¶æ (Jer. 29:11)
Poniewa¿ kocham Ciê wieczn± mi³o¶ci± (Jer. 31:30)
Mam wiêcej my¶li o Tobie ni¿ jest gwiazd na niebie (dos³ownie: ni¿ jest ziaren piasku) (Ps. 139:17)
Radujê siê z Ciebie (Sof. 3:17)
I nigdy nie przestanê czyniæ dobra w Twoim ¿yciu (Jer. 32:40)
Bo jeste¶ tym, co mam najdro¿szego (2 Moj¿. 19:5)
Z ca³ego serca pragnê Twego dobra (dos³ownie: na sta³e osadzê Ciê w Twojej ziemi) (Jer. 32:41)
Poka¿ê Ci wielkie i wspania³e rzeczy (Jer. 33:3)
Je¶li bêdziesz Mnie szuka³ ca³ym sercem, znajdziesz mnie (5 Moj¿. 4:29)
Rozkoszuj siê Mn±, a spe³niê Twoje pragnienia (Ps. 37:4)
Bo t Ja Ci je da³em (Fil. 2:13)
Mogê zrobiæ dla Ciebie wiêcej, ni¿ mo¿esz sobie wyobraziæ (Ef. 3:20)
Bo Ja najlepiej potrafiê Ciê zachêciæ (2 Tes. 2:16-17)
Jestem Ojcem, który pociesza Ciê w k³opotach (2 Kor. 1:3-4)
Gdy Twoje serce krwawi, jestem blisko (Ps. 34:19)
Jak owce na ramionach pasterza, tak Ty jeste¶ blisko Mego serca (Iz. 40:11)
Przyjdzie dzieñ, gdy zetrê ³zy z Twoich oczu (Obj. 21:3-4)
I zabiorê wszelki ból, jakiego dozna³e¶ w swoim ¿yciu (Obj. 21:3-4)
Jestem Twoim Ojcem i kocham Ciê tak mocno, jak Mego Syna, Jezusa (Jn. 17:23)
Bo w Jezusie wyra¿a siê moja mi³o¶æ do Ciebie (Jn. 17:26)
On jest doskona³ym obrazem Mnie (Heb. 1:3)
On przyszed³, aby pokazaæ, ¿e jestem po Twojej stronie, a nie przeciw Tobie (Rzym. 8:31)
I by powiedzieæ Ci, ¿e nie liczê Twoich grzechów (2 Kor. 5:18-19)
Jezus umar³, aby¶my (Ty i Ja) mogli ¿yæ w zgodzie (2 Kor. 5:18-19)
Jego ¶mieræ by³a najdoskonalszym wyrazem Mojej mi³o¶ci do Ciebie (1 Jn. 4:10)
Odda³em wszystko, co kocha³em, aby zyskaæ Twoj± mi³o¶æ (Rzym. 8:31-32)
Je¶li przyjmiesz Mego Syna, Jezusa, przyjmiesz Mnie (1 Jn. 2:23)
I nigdy nic nie od³±czy Ciê od Mojej mi³o¶ci (Rzym. 8:38-39)
Wróæ do domu, a wydam przyjêcie, jakiego niebo jeszcze nie widzia³o (£uk. 15:7)
Jestem Twoim Ojcem i zawsze Nim bêdê (Ef. 3:14-15)
A teraz chcê zapytaæ Ciebie: Czy chcesz byæ moim dzieckiem? (Jn. 1:12-13)
Czekam na Ciebie (£uk 15:11-32)

Ca³ujê Ciê mocno, Tata. Wszechmog±cy Bóg.

("List Boga do dziecka" - wersety zebrane przez Barry'ego Adama, 1999)


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
As
Administrator



Do³±czy³: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 3 razy
Ostrze¿eñ: 0/1
Sk±d: Warszawa-Goc³aw

PostWys³any: Pi± 13:12, 12 Maj 2006    Temat postu: O Tobie

o Tobie

Bóg stworzy³ ju¿ niebo, gwiazdy, zwierzêta, ludzi i widzia³, ¿e wszystko co stworzy³ by³o dobre.
I wtedy Bóg pomy¶la³ : "Dlaczego nigdy nie stworzy³em nic dla siebie? Stworzê istotê, która bêdzie doskona³a pod ka¿dym wzglêdem", po czym wypowiedzia³ tylko sobie znane s³owa. Spojrza³ na swoje dzie³o i przerazi³ siê. Istota by³a piêkna i doskona³a, jej blask roz¶wietla³ jeszcze mocniej boskie oczy. W sercu Boga zaczê³a kwitn±æ mi³o¶æ. Bóg siê zakocha³. Nie potrafi³ ju¿ my¶leæ o ziemi, ludziach i wszystkim co stworzy³ dotychczas. My¶la³ tylko o niej i ta my¶l przera¿a³a go. Nigdy wcze¶niej w swoim wiecznym ¿yciu nie odczuwa³ przera¿enia, strachu.

Wie¶æ rozesz³a siê po niebie. Ka¿dy z anio³ów chcia³ zobaczyæ stworzenie doskona³e. Bóg zamy¶li³ siê i postanowi³ pokazaæ swoje dzie³o ca³emu niebu. Wtedy nast±pi³a rzecz, której doskona³y Bóg nie potrafi³ przewidzieæ. W sercu ka¿dego anio³a zaczê³a kwitn±æ mi³o¶æ, taka sama jak w jego w³asnym po ujrzeniu swojego dzie³a. Od tej chwili niebo zmieni³o siê. Wszyscy starali siê o wzglêdy owej istoty. Ka¿dy anio³ uk³ada³ dla niej wiersze, zrywa³ naj¶wie¿sze kwiaty z niebiañskich ogrodów i ¶ni³ tylko o niej. Nawet Bóg przy³apa³ siebie na zazdro¶ci - by³ zazdrosny o swoje anio³y. Bóg wiedzia³, ¿e natychmiast trzeba to zmieniæ.

Uda³ siê do swojego ¶wietlistego pa³acu, gdzie rozmy¶la³ przez wiele niebiañskich dni i nocy. Po wyj¶ciu ze swojej najwiêkszej i najstarszej komnaty spojrza³ na ca³e niebo. Wszyscy wiedzieli, ¿e Bóg podj±³ ju¿ decyzjê. Rozleg³y siê s³owa: "Ze¶lijmy ja na ziemiê pod ludzk± postaci±. Niech zapomni kim jest i sk±d pochodzi. Bêdzie ¿y³a jak ka¿dy inny cz³owiek - czuj±c z³o¶æ, ból, mi³o¶æ i nienawi¶æ. Kiedy¶ pewien cz³owiek opowie jej tê ca³± historiê, ale ona i tak w ni± nie uwierzy".

Jak powiedzia³ tak siê sta³o, a wtedy anio³owie zobaczyli w jego oczach co¶, czego nigdy wcze¶niej nie widzieli. To by³y ³zy - Bóg p³aka³. Nasta³a noc i to by³ ju¿ ostatni dzieñ stworzenia ¶wiata.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
As
Administrator



Do³±czy³: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 3 razy
Ostrze¿eñ: 0/1
Sk±d: Warszawa-Goc³aw

PostWys³any: Pi± 13:13, 12 Maj 2006    Temat postu: Wiatr i s³oñce

Wiatr i s³oñce utor nieznany


S³oñce i wiatr k³óci³y siê o to, które z nich jest silniejsze. Wiatr powiedzia³:

- Widzisz tego cz³owieka? Za³o¿ê siê, ¿e prêdzej zedrê z niego p³aszcz, ni¿ ty.

S³oñce schowa³o siê za chmurami, a wiatr zacz±³ wiaæ coraz mocniej i mocniej. Ale im bardziej szarpa³ cz³owiekiem, tym szczelniej ten otula³ siê p³aszczem. Kiedy zmêczony wicher ucich³, wyjrza³o s³oneczko i u¶miechnê³o siê przyja¼nie. Cz³owiekowi zrobi³o siê ciep³o i wtedy zdj±³ p³aszcz.

Dobroæ jest silniejsza ni¿ przemoc.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
As
Administrator



Do³±czy³: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 3 razy
Ostrze¿eñ: 0/1
Sk±d: Warszawa-Goc³aw

PostWys³any: Pon 17:55, 07 Sie 2006    Temat postu: Ksiêga skarbu

Ksiêga skarbu

W ma³ym mie¶cie perskim, za czasów wielkiego szacha Selciuka, ¿y³a pewna wdowa, która mia³a tylko jednego syna. Gdy poczu³a, ¿e koñczy sie jej ziemskie ¿ycie wezwa³a swego syna i powiedzia³a do niego:
- ¯ycie nasze by³o trudne, gdy¿ jeste¶my biedni, ale powierzam Tobie wielkie bogactwo: tê oto ksiêgê. Otrzyma³am j± od mego ojca, zawiera ona wszystkie wskazówki niezbêdne, aby doj¶æ do ogromnego skarbu. Ja nie mia³am nigdy do¶æ si³y ani czasu, by ja przeczytaæ, teraz powierzam j± Tobie. Stosuj siê do jej wskazówek, a staniesz siê bardzo bogatym.
Syn, przezwyciê¿ywszy ogromny smutek po stracie matki, zacz±³ czytaæ tê grub±, star± ksiêgê, któr± rozpoczyna³y nastêpuj±ce s³owa: "Aby doj¶æ do skarbu, czytaj stronê po stronie. Je¿eli przejdziesz od razu do koñcowych wniosków, ksiêga zniknie w czarodziejski sposób i nie bedziesz móg³ osi±gn±æ skarbu."
Nastêpnie by³y opisane wielkie bogactwa zgromadzone w dalekiej krainie i bardzo dobrze strze¿one w pewnej jaskini. Niestety po pierwszych stronach tekstu perskiego, nastêpowa³ tekst w jêzyku arabskim. M³odzieniec, który ju¿ widzia³ siebie w roli bogacza, w ¿aden sposób nie móg³ nara¿aæ siê na to, by przygodny t³umacz zaw³adn±³ skarbem, przekazawszy mu jedynie fa³szywe informacje. Sam zacz±³ wiêc z zapa³em studiowaæ jêzyk arabski. Po pewnym czasie móg³ ju¿ przeczytaæ tekst. Ale oto po kilku stronach natkn±³ siê na tekst w jêzyku chiñskim, a potem jeszcze w innych jêzykach, które m³odzieniec z wielkim zapa³em zacz±³ poznawaæ. W tym czasie, aby utrzymaæ siê, wykorzysta³ doskona³± znajomo¶æ jêzyków i wkrótce zas³yn±³ w okolicy jako jeden z najlepszych t³umaczy. Dziêki temu przesta³ byæ biedny.
Po wielu stronicach napisanych w ró¿nych jêzykach, w ksiêdze znalaz³y siê jeszcze wskazówki, jak administrowaæ skarbem, gdy siê go osi±gnie. M³odzieniec chêtnie zapozna³ siê z ekonomi±, rachunkowo¶ci± oraz zasadami wyceny szlachetnych metali i kamieni, dóbr ruchomych i nieruchomo¶ci, aby nie zostaæ oszukanym, gdy posi±dzie skarb.
Wykorzystywa³ te¿ przyswojone sobie wiadomo¶ci, aby zapewniæ sobie lepszy poziom ¿ycia, a jego s³awa poligloty i zdolnego ekonomisty dotar³y a¿ na zamek szacha.
Szach rozkaza³ przyj±æ go do zespo³u swych doradców. Pocz±tkowo powierza³ mu drobne zadania, a potem, gdy pozna³ go lepiej, zleca³ mu trudne i delikatne misje, wreszcie mianowa³ go generalnym administratorem imperium.
M³odzieniec nie zapomina³ o kontynuowaniu lektury swej ksi±¿ki, która wprowadzi³a go równie¿ w tajniki budowy wielkiego mostu oraz wyci±gów i maszyn potrzebnych, by dostaæ siê do dna jaskini. Mówi³a o tym, jak otworzyæ kamienne drzwi, jak usuwaæ wielkie g³azy, wype³niaj±ce w±wozy i zapadliska, aby wyrównaæ drogê i o innych podobnych sprawach.
Nie chc±c powierzyæ nikomu swej tajemnicy i nie pozwalaj±c pomagaæ sobie- syn wdowy, który sta³ siê wkrótce cz³owiekiem wykszta³conym wszechstronnie i ogólnie szanowanym.
Zapozna³ siê z in¿ynieri± i urbanistyk± tak dobrze, ¿e szach doceniaj±c jego umiejêtno¶ci i kulturê mianowa³ go ministrem i nadwornym architektem, a pó¿niej premierem. Nie by³o w królestwie drugiego cz³owieka tak wykszta³conego i obeznanego we wszystkich naukach, jak ów czytelnik "Ksiêgi skarbu".
W dniu w którym za¶lubi³ córkê szacha, m³odzieniec dotar³ do ostatniej strony ksiêgi.
Z bij±cym sercem chwyci³ brzeg ostatniej strony, wreszcie mia³ poznaæ ostateczne obja¶nienie.
Wolno przewróci³ stronê i...wybuchn±³ ¶miechem.
By³ to ¶miech zdumienia, rado¶ci i wdziêczno¶ci.
Ostatni± stronê stanowi³a metalowa, doskonale wyporelowana p³ytka, w której mo¿na by³o siê przejrzeæ. Syn wdowy ujrza³ swe oblicze. Oblicze cz³owieka dojrza³ego, ¶wiadomego, dzielnego, m±drego, przygotowanego do wielkiej kariery.
A wszystko to dziêki ksiêdze, podarowanej mu przez matkê.
Wielkim skarbem by³ on sam, a ksiêga pomog³a mu to odkryæ.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
As
Administrator



Do³±czy³: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 3 razy
Ostrze¿eñ: 0/1
Sk±d: Warszawa-Goc³aw

PostWys³any: ¦ro 15:57, 03 Sty 2007    Temat postu: ¯ywio³ piêkna

O piêknie ponoæ siê nie dyskutuje, bo ka¿dy niby ma jego w³asne odczucie. Mo¿e to dotyczy rzeczy o bardzo w±tpliwym piêknie, ale to prawdziwe jednak porywa, oczarowuje, a nawet przemienia prawie ka¿dego cz³owieka. W±tpliwo¶ci na temat piêkna zasiewaj± ci pseudoarty¶ci, którzy nie dorastaj±c do niego, sprowadzaj± je do poziomu swych pokracznych tworów. Tych jednak nie okre¶la siê mianem „piêkne”, lecz: interesuj±ce, bulwersuj±ce, kontrowersyjne, podniecaj±ce, szokuj±ce... Jakim¶ sprawdzianem piêkna jest to, jakim siê staje cz³owiek w spotkaniu z nim.

Pewien zdziwacza³y trochê ogrodnik, zakochany w ró¿ach, robi³ czasem dziwny sprawdzian. Bra³ kilka ró¿ (samych g³ówek, bez ³ody¿ki), rzuca³ któr±¶ na trotuar i obserwowa³ przechodz±cych. Byli tacy, co nawet nie zauwa¿ali kwiatu. Inni patrzyli obojêtnie. Bywa³o, ¿e kto¶ schyli³ siê, wzi±³ kwiat w d³onie i schowa³ gdzie¶ odchodz±c. Byli te¿ i tacy, co rozdeptywali kwiat celowo...Kto¶ znów podnosi³ go i k³ad³ gdzie¶, by go nie zdeptano. Kto¶ inny wyrywa³ i rzuca³ na ziemiê p³atki...

Kiedy¶ ogrodnik rzuci³ trzy takie ró¿e do ka³u¿y pe³nej b³ota. Tylko jedna dziewczyna zatrzyma³a siê, wyjê³a kwiat, ale rzuci³a z powrotem, bo by³ ub³ocony. Najbardziej zaciekawi³o tego ogrodnika dziecko, które przykucnê³o przy ka³u¿y i wpatrywa³o siê d³ugo zafascynowane w kwiaty...Nie tylko w kwiaty, ale i w niebo tam odbite, bo powiedzia³o do opiekunki: „Patrz, z nieba wyros³y ró¿e”. I ogl±da³o siê jeszcze odchodz±c...

Piêkno, to nie tylko temat do wzruszeñ czu³ostkowych panienek. To ¿ywio³, który mo¿e cz³owieka nie tylko zachwyciæ, ale i przeobraziæ, wynie¶æ na wy¿yny ducha, odbiæ na jego ¿yciu piêtno szczê¶cia i tragiczno¶ci, bo nic nie jest bardziej kruche i bardziej po¿±dane. Nic nie jest bardziej niezbêdne i znikliwe zarazem. Nic tak oczywiste i niemo¿liwe do wyra¿enia.
„Piêkno to u¶miech prawdy ogl±daj±cej swoje oblicze w doskona³ym zwierciadle” (R.Tagore)
Odkryæ co¶ jako piêkne, to do¶wiadczyæ, ¿e co¶/kto¶ JEST NAPRAWDÊ, ale nie tylko jest, lecz MUSI BYÆ. I wtedy zaczyna dziaæ siê mi³o¶æ. „Kszta³tem mi³o¶ci jest piêkno” (Norwid)

Mo¿e dlatego teraz tak ma³o mi³o¶ci, bo cz³owiek wstydzi siê wzruszyæ, adorowaæ, modliæ siê samymi oczami. Za to wszystkiego chce dotkn±æ, zdobyæ, zaw³adn±æ, rozebraæ, rozdeptaæ, porzuciæ, zignorowaæ...
Dlatego taki nie spotyka te¿ Boga. Kto¶ powiedzia³, ¿e teraz, kiedy Prawda ma zakneblowane usta, Dobroæ ma zwi±zane rêce, to Tylko Piêkno mo¿e jeszcze zbawiaæ ¶wiat.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wy¶wietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum parafian parafi ¦w. Patryka na warszawskim Goc³awiu Strona G³ówna -> K±cik tworczo¶ci Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Mo¿esz pisaæ nowe tematy
Mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach

fora.pl - za³ó¿ w³asne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin