Forum Forum parafian parafi Św. Patryka na warszawskim Gocławiu Strona Główna Forum parafian parafi Św. Patryka na warszawskim Gocławiu
Nieoficjalne forum parafi Św. Patryka na Warszawskim Gocławiu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Całun

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum parafian parafi Św. Patryka na warszawskim Gocławiu Strona Główna -> Pogadanki o wszystkim
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MJ
Gość






PostWysłany: Nie 23:15, 16 Kwi 2006    Temat postu: Całun

Pragnę polecić artykuł dotyczący Całunu ...

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Pon 11:38, 17 Kwi 2006    Temat postu: Re: Całun

MJ napisał:
Pragnę polecić artykuł dotyczący Całunu ...


MJ - podpis jakoś mi znajomy Wink i bardzo się cieszę z zaistnienia na forum. Zachęcam do częstych odwiedzin i dzielenia się z nami dobrym słowem.

O całunie pisałem w dziale "Warto wiedzieć", ale ten opis jest interesjący i warto się z nim zapoznać.

MJ - wielkie dzięki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Czw 13:37, 20 Kwi 2006    Temat postu:



Oblicze Pana Jezusa odtworzone na podstawie Całunu Turyńskiego w laboratoriach NASA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Czw 13:38, 20 Kwi 2006    Temat postu:



Negatyw trójwymiarowy

Obraz ciała na Całunie jest tym bledszy im dalej jakieś miejsca ciała było oddalone od płótna. Na tej podstawie można zrobić obraz trójwymiarowy, a nawet rzeźbę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Czw 13:39, 20 Kwi 2006    Temat postu:




Negatyw twarzy Chrystusa z Całunu Turyńskiego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Swistak
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1

PostWysłany: Czw 22:07, 20 Kwi 2006    Temat postu:

a ja posiadam w domq obraz calunu. i to bajerancki bo jak sie patrzy po lewej stronie to widac calun a jak sie patrzy z prawej to widac twarz Jezusa Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
elf




Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1

PostWysłany: Nie 21:25, 14 Sty 2007    Temat postu:

Tak, całun jest autentyczny! Ja chciałabym dać wam linka, ale nie do badań naukowych, tylko do orędzi prorockich, w których Jezus przyznaje, że Oblicze z Całunu jest autentyczne:


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Pon 15:42, 15 Sty 2007    Temat postu:

I jeszcze o Całunie...

Czy całun przechowywany w Turynie jest naprawdę całunem Chrystusa?
ks. Jarosław Garbarek

Całun Turyński jest najsłynniejszą chrześcijańską relikwią. Do dzisiaj zadziwia świat dokładnością odbicia postaci ukrzyżowanego Chrystusa, która jest na nim widoczna w fotograficznym negatywie. Każdy wrażliwy człowiek doznaje wewnętrznego wstrząsu i poruszenia kontemplując to płótno, noszące ślady ran naszego Zbawcy. To świadectwo niezmierzonego cierpienia sprawia, że miłość Tego, który " tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał", staje się namacalna i ujawnia swoje zdumiewające wymiary. Od blisko 100 lat żmudne i wszechstronne badania całunu turyńskiego prowadzone przez naukowców najróżniejszych dziedzin wiedzy wskazują na jego autentyczność. Ścisła metodologia naukowa wskazuje, że to lniane płótno, jakim jest całun, z całą pewnością jest prześcieradłem pogrzebowym z czasów Chrystusa, że zostało w nie zawinięte martwe ciało ukrzyżowanego Człowieka o nadzwyczajnym pięknie i fizycznej doskonałości, że wyrok ukrzyżowania został wykonany w sposób dokładnie opisany w Ewangeliach.

Na płótnie odkryto krew grupy AB. Skrzepy tej krwi są tak rozmieszczone, że można rozpoznać rany zadane skazańcowi podczas biczowania tzw. biczem rzymskim o specjalnej konstrukcji. Taki przyrząd posiadał kilka rzemieni, a każdy z nich był zakończony jedną lub dwiema metalowymi kulkami, które wprost wyrywały kawałki ciała podczas egzekucji. Czasami te kulki miały zadziory, kolce, mające spotęgować i tak już ogromne cierpienie. Uderzało dwóch ludzi i robili to z dwóch stron. Po biczowaniu cała tylna część ciała skazańca stanowiła jedną wielką ranę. Ogólna liczba ran powstałych w tym momencie to ok. 120. Trzeba tu również wspomnieć, że już podczas modlitwy w Ogrójcu Jezus pocił się krwawym potem. Po takim biczowaniu doznał wstrząsu pourazowego i znacznego wykrwawienia, co przyspieszyło Jego śmierć na krzyżu: "Piłat zdziwił się, że już umarł" (Mk 15,44). Pan Jezus otrzymał wiele uderzeń, ponieważ Piłat chciał Go "tylko" ubiczować i wypuścić: "Każę Go wychłostać i uwolnię." (Łk 23,16) . Gdyby zamierzał skazać Jezusa na śmierć krzyżową, skazałby Go najwyżej na 20 uderzeń, aby przeżył drogę na Golgotę. Podsumowując sprawę biczowania można jeszcze powiedzieć o tym, że prawo rzymskie uznawało biczowanie (flagrum romanum) za karę tak okrutną, że zabraniało stosować ją wobec obywateli rzymskich.

Kolejną fazą egzekucji Chrystusa było ukoronowanie koroną z ciernia. Korona ta miała formę kasku i przypominała mitry królów Wschodu. Koronowanie skazańców cierniem nie było w zwyczaju ani u Rzymian, ani u Żydów. Jest to jedyny przypadek, zapisany w Ewangeliach, a rany po ukoronowaniu są wyraźnie widoczne na całunie. Całun uwidacznia ok. 70 silnie krwawiących ran kłutych. Z tyłu głowy na potylicy widać osiem ran, z których spływały strugi krwi zlepiając włosy. Te rany powstały prawdopodobnie podczas nakładania korony i wtedy, gdy żołnierze bili Jezusa po głowie kijami, chcąc sprawić Mu większe cierpienie.

Tak zmaltretowanemu Zbawicielowi nakazali kaci niesienie krzyża, który mógł ważyć nawet ok. 50 kilogramów. To było ponad siły Jezusa i dlatego w czasie drogi na Golgotę wielokrotnie upadał On z belką przygniatającą Jego głowę. Lewe kolano postaci z całunu jest zmiażdżone, a na lewym barku jest widoczna rana, która odsłaniała splot szyjno-ramienny, powstała ona prawdopodobnie od otarcia belką.

Już na początku drogi krzyżowej oprawcy zaczęli się obawiać, że Jezus nie dojdzie żywy do celu, dlatego nakazali spotkanemu rolnikowi - Szymonowi z Cyreny - nieść belkę zamiast skazańca. Prawdopodobnie już bez drzewa krzyża na ramionach spotkał Jezus swoją Matkę i grupę płaczących nad nim niewiast. Istniała bardzo stara tradycja, sięgająca pierwszego stulecia, że jakaś kobieta imieniem Berenike - z grupy opłakujących Jezusa - zbliżyła się odważnie do Mistrza i chustą otarła Jego skrwawioną twarz. W nagrodę otrzymała na materiale chusty wizerunek Syna Bożego. Gdy owa tradycja dotarła do Rzymu w XII wieku, imię Berenike w języku łacińskim zabrzmiało "Veronica", a około 1316 r. w nabożeństwie "Drogi krzyżowej" pojawiła się odpowiednia stacja.

Po dotarciu na szczyt Golgoty Jezus został obnażony, czyli zdarto z Niego przyklejone do świeżych ran szaty. Musiało to być zabiegiem bardzo bolesnym i spowodowało silne krwawienie z powtórnie otwartych ran po biczach. Kolejnym powodem cierpienia Zbawcy podczas Jego męki było okrutne przybicie do krzyża. Kaci używali do tego tępych gwoździ, aby czyniły większe spustoszenie przebijając kończyny krzyżowanego. Gwoździe zostały wbite nie w środek dłoni, jak często przedstawiają to malarze i rzeźbiarze, ale w przegub dłoni, pomiędzy kości, uszkadzając przy tym nerw pośrodkowy dłoni. Uszkodzenie tego nerwu, który umożliwia poruszanie palcami, powoduje niesamowity ból oraz kurcz kciuka i jego silne wygięcie do wewnątrz dłoni (na całunie nie widać śladów kciuka). Później przybito nogi Zbawiciela, lekko podkurczone, aby mógł On podciągać się w górę w celu zaczerpnięcia powietrza. Każde takie poruszenie sprawiało skazańcowi straszny ból, bo albo wisiał całym ciężarem ciała na przebitych rękach, albo opierał się na przybitych nogach, z których jedna była mocno uszkodzona podczas upadków na drodze przez miasto. Jedynie podnosząc się Jezus mógł cokolwiek powiedzieć i wielokrotnie to robił, o czym świadczą strugi krwi spływające po Jego plecach. Spływają one zygzakiem, co znaczy, że ciało na krzyżu poruszało się i siła ciężkości zmieniała kierunek płynięcia krwi.

Prawdopodobnie śmierć na krzyżu nastąpiła na skutek uduszenia, gdy Chrystus nie był już w stanie podnosić się na prawej ręce i nodze (tylko one były sprawne), aby zaczerpnąć powietrza albo na skutek silnego krwotoku wewnątrz klatki piersiowej w następstwie licznych jej urazów doznanych podczas biczowania. Pozostali skazańcy żyli dłużej, ponieważ nie byli biczowani i nie cierpieli całą dobę na torturach, jak Jezus. Ich zabrano na egzekucję z więzienia, byli w dobrej kondycji fizycznej, a to często pozwalało nawet na kilkudniowe cierpienie na krzyżu (uczestnicy powstania Spartakusa konali na krzyżach kilka dni). Taki był powód szybkiej śmierci Chrystusa. Setnik przebił włócznią Jego bok, aby upewnić się, że skazaniec nie udaje martwego. Z boku Jezusa popłynęło osocze (podobne do wody) i czerwone krwinki. Dwom pozostałym połamano nogi, aby nie mogli się unieść dla złapania oddechu. W ciągu kilku minut wszyscy byli już martwi. Widział to św. Jan, który jako najodważniejszy spośród uczniów, stał obok krzyża swojego Nauczyciela. Widzieli to również inni świadkowie - przede wszystkim setnik z włócznią, który przecież dobrze znał się na swojej "pracy", a miał obowiązek stwierdzić zgon każdego z ukrzyżowanych. Jezus naprawdę doświadczył śmierci, a całun jest niemym świadkiem zarówno Jego śmierci, jak i zmartwychwstania. Zbyt wiele przemawia za jego autentycznością, aby był tylko fałszywą relikwią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum parafian parafi Św. Patryka na warszawskim Gocławiu Strona Główna -> Pogadanki o wszystkim Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin