Forum Forum parafian parafi Św. Patryka na warszawskim Gocławiu Strona Główna Forum parafian parafi Św. Patryka na warszawskim Gocławiu
Nieoficjalne forum parafi Św. Patryka na Warszawskim Gocławiu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ks. Stanisław
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum parafian parafi Św. Patryka na warszawskim Gocławiu Strona Główna -> NASZA PARAFIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Czw 15:39, 12 Paź 2006    Temat postu: Ks. Stanisław

Prezydent wręczył 88 odznaczeń państwowych w 30-lecie powstania KOR (23.09.2006 r.). W 30. rocznicę powstania Komitetu Obrony Robotników prezydent Lech Kaczyński odznaczył nieuhonorowanych dotychczas założycieli KOR, jego współpracowników oraz "cichych bohaterów". Odznaczonych zostało 88 osób.

Odznaczenia państwowe otrzymali m.in. Irena Romaszewska, Seweryn Blumsztajn, Henryk Wujec, Andrzej Celiński, Stanisław Barańczak, Jan Lityński, ks. Stanisław Małkowski, Wojciech Onyszkiewicz, Maria Wosiek, Bronisław Wildstein i Andrzej Mietkowski.

L. Kaczyński przypomniał, że drogi wielu ludzi związanych z KOR- em rozeszły się w ciągu 30 lat. "Po osiągnięciu sukcesu, po roku 1989 mamy pod wieloma względami często różną wizję tego, co jest i tego, co być powinno. Ale chciałbym zachęcić Panie i Panów, żeby dziś o tym zapomnieć na kilka godzin" - mówił prezydent.

*Podkreślił, że "wtedy przed 30 laty duża grupa ludzi, podjęła walkę, która wielu, większości wtedy wydawał się beznadziejna, a jednak okazała się zwycięska. Za ten dzień przed 30 laty (...) Chciałbym dziś państwu bardzo serdecznie podziękować" - powiedział prezydent. "Ważne jest to, co zdarzyło się 30 lat temu i przyniosło tak olbrzymie owoce" - powiedział. Zapowiedział, że w przyszłości nastąpią kolejne odznaczenia działaczy KOR.

"Mamy wolny kraj. Możemy go różnie oceniać i różnie oceniamy. Różnica między Polską zależną i podległą, między społeczeństwem ubezwłasnowolnionym, a Polską niepodległą i społeczeństwem ludzi wolnych, jest tak przepastna, że wymaga uczczenia nie takiego jak dziś. Wymaga uczczenia codziennie, bo jest to olbrzymi sukces Polski przede wszystkim, jest to olbrzymi sukces naszego mniej więcej pokolenia. Mówię mniej więcej, bo byli ode mnie starsi, byli młodsi. To sukces, który niewielu w historii Polski był dany" - mówił L. Kaczyński.

W uroczystości uczestniczyli m.in. premier Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Jurek i marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Do Pałacu Prezydenckiego zaproszono na uroczystość ponad 1600 osób związanych z KOR.

KOR formalnie powstał 23 września 1976 r. Był jednym z najważniejszych ugrupowań, które stało się intelektualną i organizacyjną podstawą dla pierwszych za "żelazną kurtyną" wolnych związków zawodowych i ruchu solidarnościowego. W 1977 r. ugrupowanie przekształciło się w Komitet Samoobrony Społecznej "KOR", który zakończył swoją działalność w 1981 roku na I Krajowym Zjeździe NSZZ "Solidarność".

Ks. Stanisławowi skałdam szczere i serdeczne gratulacje. Sczęść Boże


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Swistak
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1

PostWysłany: Nie 15:31, 05 Lis 2006    Temat postu:

wydaje mi sie ze oficjalnie na mszy podczas kazania nie powinno byc mowy o polityce to jest nieswiadome podsowanie kandydatow do glosowania (to co dzis uslyszalem o 8.00 to mnie zbulwersowalo, mozna porozmawiac o polityce ale w gronie scislym a nie robic kampanie wyborcza podczas mszy) kazanie to czas wytlumaczenia ewangeli i wglebienia sie w wiare a nie w listy samorzadowe. jezeli ksiadz przeprowadza kampanie podczas kazania to czemu ludzie nie moga rozdawac na terenie kosciola ulotek o kandydatach, nawet wystarczy zostawienie jednej czy 2 przy gazetce,ale nie bo kosciol to rzecz odseparowana od polityki. wlasnie widac jak bardzo :/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Pon 16:41, 06 Lis 2006    Temat postu:

Swistak napisał:
wydaje mi sie ze oficjalnie na mszy podczas kazania nie powinno byc mowy o polityce to jest nieswiadome podsowanie kandydatow do glosowania (to co dzis uslyszalem o 8.00 to mnie zbulwersowalo, mozna porozmawiac o polityce ale w gronie scislym a nie robic kampanie wyborcza podczas mszy) kazanie to czas wytlumaczenia ewangeli i wglebienia sie w wiare a nie w listy samorzadowe. ...


W zasadzie masz wiele racji. Prezentuję podobny pogląd i dlatego nie chodzę na Mszę o godz. 8.00. Z drugiej strony staram się rozumieć postępowanie niektórych księży. Nie krytykuję ich postawy, ale staram się rozważać ich wskazania, krytykę, zaangażowanie polityczne. Warto czasem zastanowić się nad tym co mówią ludzie (i ksiądz), być może mają rację, albo odrzucamy ich poglądy.
Jak widzisz, każdy z nas ma swoje sądy, każdy niesie swój Krzyż i ... każdy z nas jest grzeszny. Takie jest życie, a nasze uczynki będą kiedyś osądzone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Wto 14:26, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Gazeta Polska 06.04.2007 08:48

Byłem przeznaczony do likwidacji

Z ks. Stanisławem Małkowskim rozmawiają Filip Michał Rdesiński i Antoni Zambrowski
"GP": Był Ksiądz jednym z kapelanów warszawskiej "Solidarności", przyjacielem i znajomym księży zamordowanych przez SB: ks. Jerzego Popiełuszki († 19? X 1984 r.), ks. Stefana Niedzielaka († 19/20 I 1989), ks. Stanisława Suchowolca († 29 I 1989 r.), ks. Sylwestra Zycha († 10/11 VI 1989 r.). Wokół Księdza trup mocno padał.
S.M.: Tak można powiedzieć. Tyle że śmierć księży w 1989 r. rozumiałem jako zabójstwa dokonywane z innej listy niż te planowane w 1984 r. Czułem ogromny ból i żal z powodu śmierci księży, osób mi bliskich, ale miałem takie wewnętrzne przekonanie, że skoro mnie nie zabili w 1984 r., to już nie zabiją. Czułem, że jak już raz urwałem się ze stryczka, już raz uciekłem spod łopaty, to w pewnym sensie życie mam darowane.

A dziś, gdy zabrania się Księdzu prezentowania własnych poglądów – co Ksiądz czuje?

Trzeba cierpieć nie tylko ze strony prześladowców Kościoła – przeciwników Kościoła, ale i ze strony samego Kościoła. "Za pszeniczne ziarno prawdy trzeba płacić", jak powiedział ks. Jerzy Popiełuszko. Moja zapłata jest jeszcze stosunkowo nieduża w porównaniu z tą, którą zapłacili inni bliscy mnie ludzie.

Albo on, albo ja

Zabroniono Księdzu odprawiania mszy św. w kościele pw. św. Patryka na Gocławiu.

Tak.

Wytyczne co do odprawiania mszy św. przez Księdza dano też proboszczowi parafii na Saskiej Kępie.

W parafii na Saskiej Kępie, gdzie mieszkam, mogę odprawiać msze – sprawuję je w koncelebrze. Nie mogę być pracownikiem żadnej parafii w diecezji warszawsko-praskiej – takie jest rozporządzenie ordynariusza, abp. Sławoja Leszka Głódzia. Straciłem pracę w parafii św. Patryka. Nie mogę podjąć pracy tutaj. Ale msze św. mogę odprawiać – nie jestem przecież suspendowany.

Starał się Ksiądz o pracę tutaj, pomimo zatrudnienia na Wólce Węglowej. Dlaczego?

Zatrudnienie na Wólce mam od poniedziałku do piątku. Po południu w dni powszednie, w soboty i w święta mogę zatem podejmować różne prace parafialne – spowiedź, msze św. z kazaniami. U św. Patryka byłem od 16 lat zatrudniony jako taki dojeżdżający pomocnik. Bp Kazimierz Romaniuk to jakoś zaaprobował, gdy był ordynariuszem diecezji warszawsko-praskiej, a abp Głódź po moich wypowiedziach telewizyjnych nakazał proboszczowi natychmiastowe zwolnienie mnie z pracy. I zakazał zatrudniania mnie. Ale msze św. odprawiać mogę – tyle że bez kazań w parafii, gdzie mieszkam.

Teraz Ksiądz "chwali" bp. Romaniuka, ale przecież kiedyś był on prześladowcą Księdza.

Prześladowcą to za mocno powiedziane. Z akt wynika, że bp Romaniuk dosyć negatywnie mnie oceniał i wykazywał duży stopień zrozumienia dla dążeń i argumentacji przedstawicieli czy to Urzędu ds. Wyznań, czy SB. Niemniej kiedy został ordynariuszem warszawsko-praskim, powstrzymał się od usunięcia mnie z parafii św. Patryka. Mógł to wówczas zrobić tak, jak to zrobił niedawno abp Głódź, ale bp Romaniuk mnie nie usunął. Potraktował mnie w sposób pełen łagodności, wyrozumiałości i tolerancji, w dobrym tego słowa znaczeniu.

Czy to znaczy, że abp Głódź próbuje zamykać usta księżom, którzy publicznie prezentują własne poglądy?

Abp Głódź ma prawo decydować o sprawach personalnych w swojej diecezji i z chwilą kiedy dowiaduje się, że ksiądz, który nie należy do diecezji warszawsko-praskiej, tutaj jakoś działa, może się temu sprzeciwić – ma taką władzę i ma takie prawo. Ja, chociaż tutaj mieszkam, należę do archidiecezji warszawskiej. Powodem decyzji hierarchy były moje wypowiedzi telewizyjne, dotyczące tzw. lustracji czy weryfikacji w Kościele.

Czy można przyjąć tezę, że w ten sposób abp Głódź stara się zamieść problem lustracji w Kościele pod dywan?

Nie wiem. Nie rozmawiałem z nim na ten temat. Mogę się tylko domyślać pośrednio – po jego reakcji wobec mojej osoby. Kiedyś zapytany o ks. Tadeusza Zaleskiego odpowiedział: "To wariat! Gdyby był w mojej diecezji, od razu bym go wyrzucił".

W tej chwili na Wólce Ksiądz także ma problemy – skąd one się wzięły?

Z tego samego powodu, z jakiego mam problemy w diecezji warszawsko-praskiej. Moje wypowiedzi nt. lustracji spowodowały dosyć ostrą reakcję proboszcza. Teraz jest pewne zamieszanie – formalnie jestem pracownikiem Wólki, bo taka była decyzja Księdza Prymasa i bp. Mariana Dusia. Władza diecezjalna wyraźnie wzięła mnie w obronę. Władza diecezjalna jest jednak daleko, a proboszcz blisko, i ta obrona, która sprawia, że formalnie jestem pracownikiem Wólki, nie niweczy pewnych działań proboszcza, które odbieram jako mobbing. Dodatkowo proboszcz Bohdan Leszczewicz zapowiedział mi, że jeśli jakakolwiek moja wypowiedź nt. Wólki czy jego personalnie ukaże się w publikatorach, to definitywnie się rozstaniemy – albo on, albo ja.

Teraz moje wypowiedzi na ten temat obarczone są dużym ryzykiem, ale niekoniecznie muszą prowadzić do przegranej. Poza tym sytuacja na Wólce – kiedy pracuję tam już nie na pół, lecz na ćwierć gwizdka, a jestem pozbawiony możliwości pracy w parafii – długo trwać nie może.

Na Wólce znalazł się Ksiądz nie przez przypadek…

Skierowano mnie na cmentarz w czasie stanu wojennego po to, aby ograniczyć moje możliwości prac duszpasterskich w parafiach. To zesłanie okazało się dla mnie bardzo korzystne, bo chociaż SB maczała w tym palce, co wynika z moich akt, to jednak bardzo prędko pracę na cmentarzu polubiłem i czułem się tam dobrze. A teraz, gdy moja pozycja na cmentarzu jest zagrożona, czuję pewien smutek.
Felix culpa

Jak Ksiądz ocenia proces lustracji w Kościele w kontekście ostatnich 17 lat?

Wtedy, w 1989 r., zostało to zaniedbane. Celowo odsunięto ten problem w przekonaniu, że skoro akta zostały zniszczone, sprawę trzeba pozostawić indywidualnemu nawróceniu, np. konfesjonałowi – ktoś może się wyspowiadać, ktoś może pójść do biskupa, opowiedzieć o swoich sprawach i jakoś je rozliczyć, po cichu i bez nagłaśniania. Niebezpieczeństwo wydobywania akt nie istnieje, skoro tych akt nie ma, zostały spalone, jak zapewniał Kiszczak słowem honoru.

Akta jednak się znalazły. Jak Ksiądz ocenia postawę polskiego Kościoła wobec lustracji?

Niektórzy księża poddali się lustracji czy autolustracji, inni nie chcą tego zrobić. Jest lobby antylustracyjne, ale są też tacy, którzy wiedzą, że te sprawy muszą być ujawnione, ich się nie da ukryć. Jeżeli nie będą ujawnione w Kościele, będą ujawnione przez przeciwników Kościoła. Autorytet księży uwikłanych we współpracę z SB czy w inne afery seksualne bądź korupcyjne jest zagrożony, co negatywnie rzutuje na ogół duchowieństwa. Ludzie znacznie łatwiej uogólniają przypadki złych zachowań księży niż lekarzy, nauczycieli czy urzędników. Tymczasem autorytet z powołaniem duchownego jest nieodłącznie związany. Jest to nie tylko autorytet personalny księdza, ale i autorytet Chrystusa, który angażuje się w posługę księdza, także księdza grzesznego.

Ponieważ świadomość wiernych jest taka, jaka jest, słuszna jest skądinąd obawa, że ujawnianie – aż do przesady – pewnych negatywnych zachowań księży, rozgłaszanie tego wszem i wobec, rzutuje na autorytet księży uczciwie pracujących, których jest większość.

Co Ksiądz sądzi o zamieszaniu, jakie wybuchło wokół sprawy abp. Stanisława Wielgusa?

Uważam, że to była błogosławiona wina. Cała sprawa i jej konsekwencje wpłynęły na Kościół oczyszczająco. To była felix culpa tych, którzy to ujawnili, i również felix culpa arcybiskupa.

Jak ks. ocenia późniejsze zachowanie abp. Wielgusa?

Zachowanie sprzeczne i niespójne. W tej chwili ja bym tę sprawę już przemilczał. Parafrazując – "Kończ waść, wstydu oszczędź".

Jak Ksiądz ocenia nominację abp. Kazimierza Nycza na metropolitę warszawskiego?

To jest mój przełożony. Wszystko, co o nim słyszę, jest dobre i pozytywne. Za jakiś czas będę starał się złożyć mu wizytę. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski jest o nim bardzo dobrego zdania. Cieszę się, że mam takiego przełożonego. Kiedy dowiedziałem się, że abp Wielgus ma być moim przełożonym, też bardzo się ucieszyłem. Dopiero potem zaczęto ujawniać pewne sprawy, które wpłynęły na moją postawę. Staram się podchodzić z wiarą do tych wszystkich sytuacji w Kościele; czy one mnie bolą, czy cieszą – staram się w nich widzieć działanie Ducha Świętego.

W co grał Kuroń?

Przeczytał Ksiądz książkę ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego?

Czytam tę książkę. Zgadzam się z postawą ks. Tadeusza.

Czy tego typu publikacje są potrzebne?

Nie jest to publikacja może w pełni naukowa, lecz bardziej popularna. Ale jest to udostępnienie pewnego materiału, który powinien być ujawniony. Publiczne winy księży, którzy współpracowali z bezpieką, wymagają publicznego zadośćuczynienia.

Czy Ksiądz wystąpił o swoją teczkę do IPN?

Nie. Udostępniono mi odbitki ksero kilkudziesięciu stron materiału, z którym się zapoznałem; zachowało się prawie 900 stron. Pracownicy IPN proponowali mi, żebym się zwrócił o te dokumenty. Upoważniłem też dwóch historyków, żeby się z moimi aktami zapoznali. Nie chcę się za bardzo w to angażować ani poświęcać temu tyle czasu, ile – nie tylko swoim aktom, ale i innym teczkom – poświęcił ks. Tadeusz. Swoją rolę widzę jako inną.

Czego Ksiądz dowiedział się ze swoich akt?

W tych aktach były informacje o zadaniach operacyjnych SB i pewnym przepływie informacji między SB a moimi przełożonymi w kurii – świadectwo ograniczonej skuteczności oddziaływań SB, jeżeli chodzi o kształtowanie opinii o mnie i podejmowanie decyzji dotyczących mojej osoby.

Kiedy próbowałem razem z Jackiem Kuroniem przeprowadzić rekolekcje dla tzw. git-ludzi w kościele św. Jozafata na Powązkach, gdzie byłem wikariuszem – to była moja pierwsza parafia – mieliśmy zgodę bp. Władysława Miziołka. Natomiast mój proboszcz powiedział, że to nie bp. Miziołkowi odmówią przydziału blachy na dach, ale jemu: ja się nie mogę zgodzić na to, żeby tu wszedł Jacek Kuroń i uczestniczył w rekolekcjach dla młodzieży – powiedział i dodał, że nie zgadza się na te rekolekcje, jeżeli będzie w nich uczestniczył Kuroń. Wtedy o. Jacek Salij powiedział, że przełożony u dominikanów na Freta zgadza się na to, żeby rekolekcje przenieść do niego. Jacek Kuroń w tym momencie stracił jakiekolwiek zainteresowanie tymi rekolekcjami – zostawił mnie na lodzie. Zachowanie Kuronia w moim przekonaniu, co zresztą potwierdziło się później, świadczyło o postawie manipulacyjnej. Odczułem, że nie obchodziło go już dobro, ani moje, ani git-ludzi. Uzyskał jakąś informację. Chyba taki był cel tej jego gry.

Git-ludzie byli już o rekolekcjach pozawiadamiani, sporo ich przyszło. Proboszcz mi nie ufał. Sądził, że wbrew jego poleceniu Kuronia wprowadziłem. Patrzył przez okno, co się dzieje. I w pewnym momencie wbiegł do środka, wskazał na jednego z tych git-ludzi: "o, czy to jest Jacek Kuroń? Koniec księdza kariery" – powiedział do mnie. To zdanie odebrałem jako proroctwo – rzeczywiście jest już koniec mojej kariery u progu kapłaństwa, czyli mam się nastawiać nie na żadną karierę, tylko na taką zwykłą, szarą codzienną pracę duszpasterską, jaką będę mógł pełnić korzystając z moich uprawnień kapłańskich, gdziekolwiek się znajdę.
Przeznaczony do likwidacji

Czy były próby werbowania księdza?

To nawet chyba nie były próby zwerbowania, tylko nawiązania pewnego "ciepłego" kontaktu personalnego na zasadzie propozycji. Np.: "Ksiądz jest zmęczony, pewnie głodny – może by ksiądz poszedł ze mną na obiad?" – odpowiadam: "Nie. Mam pokarm, którego wy nie znacie. Mam różaniec, brewiarz, nie muszę się udawać z wami do stołówki". Albo: "Ksiądz tu sobie tak siedzi, ksiądz jest smutny, się nudzi. Może byśmy sobie po prostu porozmawiali – to nie jest przesłuchanie, przecież nie do protokołu" – na to mówię: "Nie, nie nudzę się. Mogę rozmawiać z Panem Bogiem. Nie muszę rozmawiać z panem". Albo taka propozycja – to już poważniejsza sprawa: "Ksiądz interesuje się tematyką więzienną, a księża do więzienia raczej wstępu nie mają – my to załatwimy", albo jeszcze inna historia: "Ksiądz jest socjologiem, ale nie ma doktoratu – my pomożemy. Ksiądz by zrobił doktorat, co podwyższyłoby księdza rangę" – ja: "Nie, dziękuję, ja nie muszę". Był też taki moment – funkcjonariusz SB trzyma pod ręką jakiś numer pisma niezależnego z moim artykułem i mówi: "Przeczytałem księdza artykuł, wprawdzie z trudem – bo ta odbitka jest taka niewyraźna – artykuł jest interesujący. Chciałbym z księdzem podyskutować na ten temat" – mówię: "Jeżeli pan chce na temat mojego artykułu do prasy niezależnej pod swoim nazwiskiem napisać jakiś tekst polemiczny czy ustosunkować się do tego, to bardzo proszę. Zastanowię się, co na to odpowiedzieć, ale dyskutować nie będziemy w Pałacu Mostowskich".

Czy straszono Księdza, że na nim też ciąży wyrok śmierci?

Bałem się, że mogę być pobity. Do mieszkania były włamania o charakterze takim ubeckim, ale potem – w czasie procesu toruńskiego – zorientowałem się, że byłem przeznaczony do likwidacji.

Ubecki układ

W tej chwili jest pewne zamieszanie wokół sprawy zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki. Okazuje się, że są akta IPN, które świadczą o tym, że nie wszystko jest tak jednoznaczne, że śmierć mogła inaczej wyglądać, nie zgadzają się często daty, miejsca.

Czytałem książkę "Kto naprawdę go zabił" [książka Wojciecha Sumlińskiego, Rosner&Wspólnicy 2005] i ta poważna publikacja rzeczywiście rzuca cień na różne osoby z bliskiego otoczenia ks. Jerzego Popiełuszki. Zarazem przedstawia argumenty i poszlaki, które przemawiają za zupełnie innym scenariuszem zbrodni niż ten, który został przedstawiony w czasie procesu, zakłamanego procesu toruńskiego. Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że ks. Jerzy Popiełuszko jest męczennikiem. Natomiast wszystkie powikłania SB, gry, podsuwanie ks. Jerzemu donosicieli czy ludzi fałszywych – wnikać w to wszystko to nie moja rola.

Jest jakaś zmowa milczenia nad ujawnieniem całej prawdy, dotyczącej tej zbrodni. Przykładem może być ostry atak ks. dr. Tomasza Kaczmarka, postulatora procesu beatyfikacyjnego ks. Popiełuszki, na prokuratora IPN Andrzeja Witkowskiego, prowadzącego sprawę morderstwa kapelana "Solidarności".

Być może w Kościele uznano, że to opóźni proces beatyfikacyjny. Że ujawnianie nowych faktów i nowych znaków zapytania, niejasności wokół tej sprawy spowoduje taką oto reakcję: "No to poczekajmy, aż to się ujawni". Prowadzenia zaś sprawy prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu nie utrudniał Kościół, tylko zupełnie inne władze, które były pod wpływem układu ubeckiego, próbującego nie dopuścić do ujawnienia prawdy dotyczącej przecież nie tylko tej zbrodni. W moim przekonaniu rozkazodawcami tej zbrodni byli Jaruzelski i Kiszczak.

Prawo do życia

W tej chwili powraca problem aborcji. Jaki jest stosunek Księdza do tej sprawy – wpisania do konstytucji ochrony życia od poczęcia?

Uważam, że konstytucja powinna w sposób wyraźny i jednoznaczny bronić życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Sądzę, że taki zapis powinien być w art. 38. Sprawa jest tak ważna, że ustawa zasadnicza nie może pozostawić tu żadnych niejasności. Nawet jeżeli przegramy, trzeba z tą sprawą wyjść na forum Sejmu.

Jest Ksiądz znany m.in. ze swojej nieprzejednanej postawy wobec permisywizmu kulturowego – promowania aborcji, eutanazji, postaw homoseksualnych. Jak można skutecznie walczyć z tymi patologiami?

Różne są metody, które trzeba stosować jednocześnie. Jeżeli jest ciężka choroba, która wymaga stosowania kilku rodzajów terapii czy leków, to trzeba stosować je wszystkie. Tak więc: po pierwsze modlitwa, następnie ofiara cierpienia, świadectwo słowa, kształtowanie postaw małżeńskich, rodzicielskich, pomoc, wychowanie i – to o czym mówi bardzo słusznie Roman Giertych – zakaz propagandy homoseksualnej, zwłaszcza w szkołach, wpływ na media, które w dużej mierze sprzyjają tzw. tolerancji, czy – jak to się rozumie – poprawności politycznej.

Czego chciałby Ksiądz życzyć czytelnikom "Gazety Polskiej" w związku ze zbliżającymi się świętami Wielkiej Nocy?

Wielkanoc jest zwycięstwem życia nad śmiercią. Pragnę więc, aby to zwycięstwo było w pełni naszym udziałem, zwłaszcza poprzez obronę prawa do życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, w czym każdy ma swoje zadania i swoją odpowiedzialność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Wto 14:33, 10 Kwi 2007    Temat postu:

komentarze do ww. wywiadu

Księże odpowiedz, czy byłbyś prześladowany, gdybyś nie
politykował na mszach świętych, gdybyś nie WYKORZYSTYWAŁ Chrystusa jako narzędzie swoich politycznych celów ?! CZY KTOŚ ZNA KSIĘDZA PRZEŚLADOWNEGO ZA WIARĘ ?????????!!!!!!!!!!!
Twoim powołaniem było zyskiwać wyznawców Boga! Odmieniać ich serca, głosząc dobrą nowinę. Ty zaś wziąłeś się za obalanie systemów politycznych, bezpowrotnie niszcząc wiarę w Boga u swoich przeciwników politycznych. CHRYSTUS CIĘ OSĄDZI Z TYCH ZBRODNI, Z TYCH STRACONYCH DLA NIEBA DUSZ !!!!!!

~natchniona, 07.04.2007 08:46


Smutne, to co powiedziałaś, ale prawdziwe. Jak można szczycić się jakąkolwiek pracą, byleby nie tym, co powinno się robić? Jezus Chrystus wyraźnie powiedział, "moje królestwo jest nie z tego świata". Tak więc naśladowcy Jego mają za zadanie przybliżać ludziom Boga i jego zamierzenia. Mają wychowywać ludzi, ucząc ich zamierzeń Boga, przybliżając Jego samego i Jego prawa. Pokazując, DLACZEGO jest On Miłością, Prawością, Mocą i Mądrością. Cóż, czy ktoś kto nie potrafi zrozumieć nawet modlitwy, którą odmawia codziennie, potrafi zrozumieć istotę Boga, a tym samym przybliżyć Go innym. Skutki są takie jak widać w dyskusjach o aborcji. Smutne to jest naprawdę.

~Jadwiga., 07.04.2007 10:55


I słusznie zrobili, ze wywalili.....
Ksiadz powinien sie modlic, a nie politykować.... Popieram Głódzia w tym działaniu......

~babcia, 07.04.2007 10:42


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
defacto
Gość






PostWysłany: Śro 21:01, 17 Paź 2007    Temat postu:

Moim zdaniem wystarczyłby link z dopiskiem. Proszę mnie zwolnić z uzasadnienia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Śro 21:44, 17 Paź 2007    Temat postu:

defacto napisał:
Moim zdaniem wystarczyłby link z dopiskiem. Proszę mnie zwolnić z uzasadnienia.


Więc pozwolę sobie dopisać moje uzasadnienie.
Nie każdy radzi sobie z internetem i potrafi wyszukiwać odpowiednie strony. Sprawa ks. Stanisława wzbudzała wiele emocji, więc uważałem za stosowne zamieścić na forum całą publikację z wybranymi komentarzami. Takie mam prawo jako administrator, czy się komuś podoba, czy nie.
Nie jestem być może dla Ciebie odpowiednim administratorem, ale starałem się dać możliwość wymiany poglądów naszej parafialnej wspólnocie. Niestety, moje wysiłki nie dały efektów. Zapewnie popełniłem błędy, choć nie bardzo wiem jakie.
Myślę defacto, że zamiast mnie atakować możesz podjąć się prowadzić lepiej to forum. Bardzo chętnie przekażę Ci moje obowiązki wraz z serdecznym życzeniem owocnej pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
defacto
Gość






PostWysłany: Śro 23:06, 17 Paź 2007    Temat postu:

Przykro mi, że odbierasz moją, mam nadzieję konstruktywną, krytykę jako atak. To raczej takie przyjacielskie dogadywanie, przecież nie mam do Ciebie żadnych pretensji, nie jestem wrogo nastawiony.
Wydaje mi się, że do przeczytania wywiadu albo artykułu bardziej zachęca link niż wklejka, zaś do dyskusji zachęca opinia żywego człowieka. Co tu dużo tłumaczyć...
Natomiast jeśli chodzi o forum. Uważam, że nie dopuszczalne jest, by parafialne forum sponsorowała Gazeta Wyborcza, piekelnie szybki internet (jeśli wierzyć reklamie), Moja Generacja i inne reklamy, które często przesłaniają wizerunek Świętego Patryka i wręcz utrudniają normalne korzystanie z zasobów forum. Jeśli to ma być forum parafialne, to wierni powinni złożyć się na utrzymanie serwera i wykupienie domeny, i poprosić x. Proboszcza, aby zechciał być patronem forum. Tak uważam...
Co zaś się tyczy administrowania i moderowania, to ze świecą szukać lepszego od Ciebie. Chociaż niewykluczone, że znalazłby się ktoś, kto lepiej rozkręciłby napływ wpisów. Może x. Krzysztof?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
defacto
Gość






PostWysłany: Czw 8:13, 18 Paź 2007    Temat postu:

... Tak więc obecnie jest to pamiętnik, a raczej blog Asa, który wykorzystuje wizerunek Świętego Patryka do darmowej reklamy butów, filmów i wszelkich produktów jakie się napatoczą. Od czasu do czasu ktoś skomentuje wpis Asa do bloga. Uczciwiej byłoby nazwać to forum "Niezależnym Oficjalnym Forum Asa".
Być może jest to moje subiektywne wrażenie. I jeszcze raz powtórzę - nie jest to atak personalny, a w każdym razie moim zamiaram nie jest atak. Doceniam Asie pracę i dobre chęci. Zrobiłeś wszystko, aby stworzyć miejsce, gdzie parafianie będą dzielili się swoimi myślami, świadectwami, opiniami, komentarzami, pełne pozdrowień, gratulacji, itd. itd. Nikt za to Ciebie nie wini.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Czw 13:44, 18 Paź 2007    Temat postu:

defacto napisał:
Przykro mi, że odbierasz moją, mam nadzieję konstruktywną, krytykę jako atak. ...


Cóż mam odpowiedzieć? Wiem jak stosuje się konstruktywną krytykę i jak się wyszydza adwersarza. Twoje opinie odbieram jako tą drugą kategorię. Najpierw był kij, a teraz marchewka. Very Happy
Nie chowam do Ciebie urazy, w wymianie poglądów na forach dyskusyjnych nabrałem odporności na wszelkie ataki personalne. Taki jest wirtualny świat, choć jestem przekonany, że można dyskutować w bardziej cywilizowany sposób. Słowo pisane jest bardziej trwałe niż mówione.
A teraz kilka sów wyjaśnienia.
Forum na bezpłatnym serwerze założył młody człowiek, ministrant z naszego Kościoła. Z tego względu nie mam wpływu na zablokowanie reklamówek utrudniających użytkowanie forum.

Uznałem to za bardzo dobre posunięcie i ochoczo włączyłem się jako użytkownik. Ale od samego początku dyskusja się nie kleiła. Zarejestrowało się kilka osób lecz raczej z ciekawości, niż potrzeby wymiany poglądów i integracji parafian. Próbowałem różnych sposobów. Inicjowałem tematy, relacjonowałem bieżące wydarzenia w naszym Kościele, rozmawiałem z księżmi, klerykami, ministrantami, aktywem parafialnym. Starałem się być obiektywnym w wrażanych opiniach czy poglądach. Pożądanego efektu nie uzyskałem. Ludzie chętnie czytają czyjeś wpisy, ale sami wolą wrażać opinie werbalnie. I tak stopniowo pozostałem sam, a forum stało się jak to określiłeś moim blogiem.

Od pewnego czasu zatraciłem chęć nawet zaglądania na to forum. Tym bardziej, iż miałem bardzo trudną i smutną sytuację rodzinną. Świstak, założyciel tej strony całkowicie wyłączył się z jakiejkolwiek pomocy.

Czy warto zakładać forum opłacane? Koszt nie jest wygórowany. Opłata za domenę i serwer w sumie wynosi około 65 zł rocznie. Ale sądząc po aktywności na obecnym forum nasza parafia nie ma potrzeby wymiany poglądów poprzez internet. Czy któryś z księży chciałby administrować takie forum, wątpię. Może nasz diakon Wiesław, ale nie będę już z nikim w tej kwestii rozmawiał. Czuję się wypalony, zniechęcony i wkrótce zamknę to miejsce, usuwając wszystko to, co tu zamieściłem.

Twoja "konstruktywna krytyka" uświadomiła mi, iż powinienem to uczynić jak najszybciej. Za to serdecznie Ci dziękuję i życzę wszelkiej pomyślności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
defacto
Gość






PostWysłany: Czw 22:10, 18 Paź 2007    Temat postu:

Nie zniechęcaj się! tekilizi, czy jakoś tak... Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alex




Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1

PostWysłany: Nie 18:52, 03 Maj 2009    Temat postu:

dzisiaj wyjątkowo byłem w swojej parafii św. Patryka. Chodzę do kościoła nad "balatonem". Poszedłem, i kto był ks. Stanisław Małkowski. Jak jest on to jest i polityka. Rozumiem dużo przeszedł za tamtego przejściowego okresu. Dlaczego on atakuje dosłownie fanatycznie to, że jesteśmy w unii. Nie widzi on, że przed wojną w zasadzie byliśmy sami nie było unii i co było ? Czwarty rozbiór Polski. Dlatego przestałem chodzić do tego kościoła. Jestem za tym, aby ten ksiądz nie odprawiał w naszej parafii nabożeństw.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Pon 11:45, 04 Maj 2009    Temat postu:

Alex napisał:
dzisiaj wyjątkowo byłem w swojej parafii św. Patryka. ... Poszedłem, i kto był ks. Stanisław Małkowski. Jak jest on to jest i polityka. ... Dlaczego on atakuje dosłownie fanatycznie to, że jesteśmy w unii. Nie widzi on, że przed wojną w zasadzie byliśmy sami nie było unii i co było ? Czwarty rozbiór Polski. Dlatego przestałem chodzić do tego kościoła. Jestem za tym, aby ten ksiądz nie odprawiał w naszej parafii nabożeństw.

Alex, dziękuję za wypowiedź.
Cóż można dodać? Ks. Małkowski już taki jest i się nie zmieni. Dla niego widocznie wzorem jest ks. Piotr Skarga, a sięgając do średniowiecza - biskup Stanisław ze Szczepanowa (dziś święty i patron Polski).
Osobiście także nie jestem za uprawianiem polityki podczas Eucharystii. Ale z drugiej strony Chrystus także burzył stereotypy, krytykując faryzeuszy.
Ale lubię nasz Kościół. To moja parafia, moje miejsce modlitwy, moja wspólnota. I ks. Małkowski nie jest w stanie swymi homiliami mnie zrazić. Dlatego wybieram te Msze św. na których kazania głoszą inni księża.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alex




Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1

PostWysłany: Śro 22:18, 10 Cze 2009    Temat postu:

Witam.
Nie wiem czy dzisiaj oglądaliście TVN około 20. Była rozmowa red. Pochanke z ks. S. Masłowskim, na temat przyjazdu i koncertu Madonny 15.VIII (Matki Boskiej Zielnej). Odniosłem wrażenie, ze to nie był dzień księdza. Został dosłownie przegadany przez innych uczestników spotkania. Oczywiście nasz ks. był przeciwny, aby tego dnia wystąpiła "artystka". No cóż taka mi się nasuwa refleksja, iż występ Madonny akurat tego dnia jest przypadkowy zwyczajny zbieg okoliczności. Moim zdaniem, posuwanie się do bojkotu artystki nie ma sensu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
As
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Warszawa-Gocław

PostWysłany: Pon 12:41, 22 Cze 2009    Temat postu:

Alex napisał:
...występ Madonny akurat tego dnia jest przypadkowy zwyczajny zbieg okoliczności. Moim zdaniem, posuwanie się do bojkotu artystki nie ma sensu.

Z punktu widzenia człowieka wierzącego koncert Madonny budzi niewątpliwie wiele kontrowersji. I taką postawę zaprezentował ks. Stanisław. Ma do tego pełne prawo aby wyrazić swój sprzeciw. Czy zostanie uwzględniony - to już inny problem.
Przyznam, że Madonna nie jest osobą stanowiącą wzór do naśladowania. Nie mniej Polska nie jest państwem wyznaniowym i zakazy publicznych występów artystom nie są dobrym pomysłem. Zakazany owoc ponoć smakuje najlepiej. I znamy takie powiedzenie - złego Kościół nie naprawi, dobrego ulica nie zepsuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum parafian parafi Św. Patryka na warszawskim Gocławiu Strona Główna -> NASZA PARAFIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin