Autor Wiadomość
As
PostWysłany: Wto 8:13, 15 Kwi 2014    Temat postu:

http://bi.gazeta.pl/im/21/d1/f0/z15782177Q,Ks--Stanislaw-Malkowski.jpg

W relacjach z 4. rocznicy katastrofy smoleńskiej "mainstreamowe" media skupiły się na tym, że przed Pałacem Prezydenckim ks. Stanisław Małkowski odmówił modlitwę zaproponowaną w 1886 r. przez papieża Leona XIII - twierdzi "Gazeta Polska Codziennie".
"Ten prosty egzorcyzm wywołał oburzenie prorządowych komentatorów" - pisze gazeta. Według Dominika Tarczyńskiego, autora filmu "Egzorcysta", takie komentarze to wynik "totalnej ignorancji". Dlaczego?

Ponoć wielu komentatorów zarzuciło ks. Małkowskiemu, że odprawiając modlitwę, nie miał pozwolenia biskupa. - Taka zgoda nie jest konieczna, bo egzorcyzmy dzielimy na dwa typy: proste i uroczyste. Tę prostą w formie modlitwę, którą modlił się ks. Małkowski, może wypowiadać każdy duchowny. Dopiero do przeprowadzenia egzorcyzmu uroczystego, zwanego również wielkim, wymagana jest zgoda biskupa - wyjaśnia ksiądz Tomasz Duszkiewicz, wikariusz w parafii św. Jana Chrzciciela w Sadownem.

http://ocdn.eu/images/pulscms/YjM7MDQsMCxkNSwxNWYwLGM1NzswNiwzMjAsMWMy/a1b3e81f67f654f2dd615577fc594bb8.jpg
Dresiarz
PostWysłany: Nie 23:56, 24 Lis 2013    Temat postu: Ks. Małkowski

KSIĄDZ STASIO, TO BARDZO DOBRY SPOWIEDNIK ! DOBRY DZIELNY I ODWAŻNY KAPŁAN Cool
As
PostWysłany: Śro 13:06, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Stanisław Olaf Małkowski
pseudonimy Tadeusz Baczan, Jan Malski, Stanisław Bernalewski, Ksiądz, Socjolog (ur. 29 lipca 1944 w Woli Korytnickiej) – ksiądz rzymskokatolicki, socjolog, publicysta, społecznik, działacz opozycji demokratycznej w PRL i kapelan Solidarności.
Spis treści
* 1 Życiorys
o 1.1 Pochodzenie
o 1.2 Młodość
o 1.3 Działalność opozycyjna w PRL
o 1.4 Działalność w III RP
* 2 Przypisy
* 3 Literatura

Życiorys [edytuj]
Pochodzenie [edytuj]

Stanisław Małkowski pochodzi z rodziny ziemiańskiej. Jest wnukiem po mieczu wybitnego polskiego geologa, założyciela Muzeum Ziemi w Warszawie i profesora Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, Stanisława Małkowskiego oraz wnukiem po kądzieli posła do Sejmu II RP i senatora do Senatu II RP, Władysława Malskiego. Jego ojcem był fizyk i docent PAN, Zdzisław Małkowski. Matką jest etnograf, Krystyna z Malskich Małkowska[1].
Młodość [edytuj]

Pierwsze miesiące swojego życia spędził w majątku dziadków w Woli Korytnickiej. W grudniu 1945 roku przeprowadził się wraz z rodziną do Warszawy. W 1961 roku ukończył VI Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Reytana w Warszawie. Po szkole średniej rozpoczął studia na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1964-1966 przerwał je i przebywał w nowicjacie w klasztorze benedyktynów w Tyńcu. Przed przyjęciem habitu zakonnego opuścił zakon i powrócił na studia. Ukończył je w 1969 roku w Instytucie Nauk Społecznych UW z tytułem magistra socjologii. W 1970 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie. 22 grudnia 1974 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa pomocniczego warszawskiego Zbigniewa Kraszewskiego. W latach 1974–1975 był wikarym w parafii św. Jozafata w Warszawie. W latach 1975-1976 rezydentem w parafii Bożego Ciała na Kamionku w Warszawie, a następnie przez krótki okres czasu duszpasterzem w Prudniku, Poznaniu i w Skierniewicach[2]. Ponownie podjął próbę zostania zakonnikiem. W latach 1976-1977 przebywał w nowicjacie dominikanów.
Działalność opozycyjna w PRL [edytuj]

Od lat sześćdziesiątych XX wieku zaangażowany w działalność opozycyjną. Jako student uniwersytetu brał udział w strajkach w marcu 1968 roku. Od lat siedemdziesiątych XX wieku jako duchowny współpracował z ROPCiO i KOR. Był jednym z sygnatariuszy Listu 59, w którym protestował przeciwko wprowadzeniu do Konstytucji PRL zapisu o kierowniczej roli PZPR i wieczystego sojuszu z ZSRR. Brał udział w głodówkach organizowanych przez opozycjonistów w kościele św. Marcina w Warszawie i kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Przez wiele lat współpracował z czołowymi przywódcami polskiej opozycji spośród intelektualistów warszawskich, m.in.: Andrzejem Czumą, Leszkiem Moczulskim, Wojciechem Ziembińskim i Jackiem Kuroniem. Z tym ostatnim jednak ze względu na inne poglądy poróżnił się i zerwał z czasem współpracę[3]. Od 1977 roku współpracował z Komitetem Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej, a od 1979 roku z Komitetem Porozumienia na rzecz Samostanowienia Narodu. Za kontrowersyjne kazania i zbyt duże zaangażowanie polityczne był wielokrotnie napominany przez władze kościelne do zmiany swojego postępowania. Obawiano się o jego życie. W 1977 roku został pozbawiony przydziału do parafii. Był zatrudniany indywidualnie przez proboszczów parafii archidiecezji warszawskiej. W 1980 roku jako delegat z ramienia Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej uczestniczył w strajku w Stoczni Gdańskiej. W stanie wojennym został jednym z kapelanów podziemnej Solidarności.

Podczas studiów w seminarium duchownym poznał Jerzego Popiełuszkę, w kilka lat później został jego przyjacielem, a następnie również współpracownikiem[4]. Pomagał mu w duszpasterstwie prowadzonym przy kościołach św. Anny i Res Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Od 1980 roku odprawiał wraz z nim i księdzem Janem Umińskim przyciągające tłumy wiernych Msze za Ojczyznę w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu.

Oprócz współpracy z Jerzym Popiełuszką w latach osiemdziesiątych XX wieku Stanisław Małkowski angażował się w jeszcze inne formy duszpasterstwa wśród opozycjonistów. Współorganizował w tym czasie m.in.: Msze Katyńskie, uroczystości pod Krzyżem Romualda Traugutta i pod pomnikiem na Olszynce Grochowskiej. Za swą działalność, kazania oraz kontakty z opozycją był wielokrotnie nękany, zatrzymywany, przesłuchiwany i poddawany rewizjom przez Służbę Bezpieczeństwa[2].

13 grudnia 1981 roku, w dniu ogłoszenia stanu wojennego został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa, uniknął jednak internowania. Na początku lat osiemdziesiątych XX wieku znalazł się na liście niewygodnych księży sporządzonej dla pułkownika Służby Bezpieczeństwa, Adama Pietruszki, których zamierzano zgładzić. Figurował na niej pod numerem pierwszym, przed księdzem Jerzym Popiełuszką[5][6].

W 1983 roku został odsunięty od pracy duszpasterskiej i ewangelizacyjnej decyzją kurii archidiecezji warszawskiej i przeniesiony do posługi kapelana na Cmentarzu Komunalnym Północnym na Wólce Węglowej w Warszawie[7]. Pomimo to podejmował się dalej działalności kaznodziejskiej. Zapraszany do różnych warszawskich i podwarszawskich parafii wygłaszał tam swoje wykłady i homilie. Publikował też pod różnymi pseudonimami w prasie podziemnej oraz niezależnej (Biuletyn Informacyjny, Krytyka, Spotkania, Tygodnik Powszechny, Tygodnik Wojenny, Więź, Znak).

Po 1989 roku został zwolniony z nałożonych na niego przez Kościół zakazów i skierowany jako wikariusz do pracy w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata na Ochocie[8]. W 1990 roku został przeniesiony do pomocy w parafii Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny na Muranowie. Od 1992 ponownie bez stałego przydziału. Pracował nadal jako celebrans pogrzebów na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie oraz w kilku warszawskich parafiach diecezji warszawsko-praskiej i archidiecezji warszawskiej.
Działalność w III RP [edytuj]

Po 1989 roku przez dziesięć lat był wolontariuszem duszpasterstwa więziennego w Areszcie Śledczym na warszawskiej Białołęce. Do 2002 roku był rezydentem i księdzem wspomagającym na Saskiej Kępie w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Warszawie.

23 września 2006 roku prezydent RP Lech Kaczyński za zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej oraz za działalność na rzecz przemian demokratycznych w kraju odznaczył księdza Stanisława Małkowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski[9]. W 2007 roku jego nazwisko zostało upamiętnione na tablicy poświęconej kapelanom Solidarności, która znajduje się w kościele św. Katarzyny na warszawskim Służewie.

24 stycznia 2007 roku ksiądz Stanisław Małkowski na żądanie proboszcza parafii św. Ignacego Loyoli został odwołany z posługi na Wólce Węglowej. Powodem decyzji był wywiad, którego udzielił dla programu Jerzego Zalewskiego Pod Prąd w TV Puls oraz wcześniejsze wystąpienia w telewizji w związku z mianowaniem metropolitą warszawskim arcybiskupa Stanisława Wielgusa[10][11]. Usunięto go także z pracy w parafii św. Patryka na Gocławiu, gdzie był księdzem wspomagającym. W diecezji warszawsko-praskiej, na terenie której mieszka, odebrano mu prawo głoszenia homilii, prawo spowiadania oraz przyzwolono na odprawianie Mszy Świętych jedynie w koncelebrze. Po interwencji biskupa pomocniczego warszawskiego Mariana Dusia został przywrócony do posługi przy pogrzebach na cmentarzu na Wólce Węglowej. Od 2007 roku pełni obowiązki księdza wspomagającego w parafii św. Ignacego Loyoli w Warszawie, a od 2002 roku jest księdzem wspomagającym w parafii Miłosierdzia Bożego w Warszawie na terenie której jest rezydentem.

W 2008 roku ksiądz Stanisław Małkowski wystąpił, grając samego siebie, w epizodycznej roli w filmie biograficznym Popiełuszko. Wolność jest w nas[12].

Od początku swojego kapłaństwa ksiądz Stanisław Małkowski jest znanym działaczem na rzecz obrony życia poczętego. Przeciwnikiem aborcji. W 1978 roku wspólnie z księżmi Jackiem Salijem i Stanisławem Ługowskim był założycielem Ruchu Obrony Dzieci Poczętych Gaudium Vitae[13]. Jako społecznik zaangażowany jest w duszpasterstwo więzienne oraz pracę w hospicjach i z dziećmi niepełnosprawnymi. Od 1989 roku ksiądz Stanisław Małkowski stał się orędownikiem dekomunizacji i lustracji. Utożsamiany jest z polskim ruchem prawicowym, z którym od lat współpracuje. Od 2009 roku należy do założonego przez Jerzego Roberta Nowaka, Komitetu Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków[14].

W lecie 2010 roku brał udział w zgromadzeniach i przewodniczył wieczornym modlitwom przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie[15]. 3 sierpnia 2010 poświęcił tzw. krzyż smoleński, który w kwietniu 2010 roku postawili przed pomnikiem Józefa Poniatowskiego polscy harcerze. 13 września 2010 roku postępowaniem tym ściągnął na siebie ostrzeżenie kurii archidiecezji warszawskiej i groźbę obłożenia karą suspensy[16][17][18].

W swoich poglądach religijnych opowiada się od lat za obdarzeniem przez Polaków Jezusa Chrystusa symbolicznym tytułem Króla Polski[19].

Przypisy

1. ↑ Krystyna Małkowska (pol.). Archiwum Historii Mówionej. [dostęp 2010-09-06].
2. ↑ 2,0 2,1 Stanisław Olaf Małkowski (pol.). Encyklopedia Solidarności. [dostęp 2010-09-06].
3. ↑ Notacje historyczne. Ks. Stanisław Małkowski (pol.). TVP Historia. [dostęp 2010-04-29].
4. ↑ Żołnierz pierwszej linii – relacje i wspomnienia o ks. Jerzym Popiełuszko (pol.). Biuletyn IPN nr 45 (10/2004). [dostęp 20 grudnia 2009].
5. ↑ Mirosław Piotrowski: Zabójcza propaganda (pol.). naszdziennik.pl. [dostęp 2010-09-06].
6. ↑ Byłem przeznaczony do likwidacji (pol.). www.gazetapolska.pl. [dostęp 20 grudnia 2009].
7. ↑ Józef Glemp. List do wszystkich rządców parafii oraz rektorów kościołów w archidiecezji warszawskiej. 24 listopada 1984
8. ↑ Antoni Zambrowski: Ksiądz, który żyje Ewangelią (pol.). www.asme.pl. [dostęp 20 grudnia 2009].
9. ↑ Monitor Polski z 2006 r., Nr 84, Poz. 848. Postanowienie Prezydenta RP z dnia 21 września 2006 o nadaniu orderów.
10. ↑ Pod Prąd odc. 23 (pol.). TV Puls. [dostęp 20 grudnia 2009].
11. ↑ Stanisław Małkowski: Papież mógł nie wiedzieć (pol.). TVP 3. [dostęp 20 grudnia 2009].
12. ↑ Patrycja Gruszyńska-Ruman. Studio Reportażu. Pasterze z Żoliborza. Polskie Radio Program I
13. ↑ Ruch „Gaudium Vitae" (pol.). ekai.pl. [dostęp 2010-09-06].
14. ↑ Inauguracja Komitetu Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków (pol.). www.radiomaryja.pl. [dostęp 31 sierpnia 2009].
15. ↑ Jan Maria Jackowski: Dolewanie oliwy do ognia. naszdziennik.pl. [dostęp 14 sierpnia 2010].
16. ↑ Wojciech Wybranowski: Modlił się pod krzyżem. Może mieć zakaz posługi (pol.). rp.pl, 2010-09-15. [dostęp 2010-09-16].
17. ↑ Stanisław Żaryn: Kuria przypomina księdzu Małkowskiemu o zakazie publicznej działalności (pol.). fronda.pl, 2010-09-15. [dostęp 2010-09-16].
18. ↑ Dariusz Bruncz: Chocholi taniec archidiecezji i odważny kapłan, ks. Stanisław Małkowski (pol.). ekumenizm.pl. [dostęp 2010-09-16].
19. ↑ Stanisław Małkowski: Ks. Stanisław Małkowski: Zbudź się, śpiący, a zajaśnieje ci Chrystus Król ! (pol.). wirtualnapolonia.com. [dostęp 2010-01-23].


Źródło:
As
PostWysłany: Czw 10:55, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Ksiądz Małkowski znowu na cenzurowanym


Ksiądz Stanisław Małkowski usłyszał ultimatum od Warszawskiej Kurii Metropolitalnej: przestaniesz przychodzić pod krzyż przed Pałacem Prezydenckim albo otrzymasz suspensę - dowiedział się portal Fronda.pl.
Kapłan kilka dni temu został wezwany do Kurii, gdzie usłyszał ultimatum: koniec modlitw pod krzyżem albo upomnienie kanoniczne, a potem suspensa.
Motywem tej decyzji, zdaniem ks. Małkowskiego, było wezwanie, by oddzielić krzyż od polityki. Z takim apelem wystąpił ostatnio arcybiskup warszawski Kazimierz Nycz.
- To jest równoznaczne z powiedzeniem,że należy odłączyć politykę od krzyża. A to oznacza odłączyć ją od Chrystusa, sensu i od prawdy oraz powierzyć ją złoczyńcom, jak ma to miejsce teraz - powiedział ks. Małkowski Frondzie.
Przedstawiciele Kurii podkreślali,że jego rola wybiega dużo dalej poza posługę duszpasterską,a manifestacje niczemu nie służą. Kapłan przyznał,że w rozmowie z nim posługiwano się retoryką podobną do czasów PRL.
W rozmowie w Kurii przypominał,że w czasie Polski Ludowej, gdy jego zaangażowanie wżycie publiczne było dużo większe, nikt go nie straszył suspensą.
- Usłyszałem,że się zafiksowałem w stanie wojennym, jakby on wciąż trwał. Tymczasem przecież mamy wolną Polskę, pluralistyczną i demokratyczną, w której ludzie dokonują wyborów. Jak się to komuś nie podoba, to trudno. Sprawa jest kuriozalna. Powinienem teraz prosić o audiencję u księdza Arcybiskupa lub wysłać do niego list, zapytać o artykuł prawa kanonicznego, na mocy którego zabroniono mi się modlić. Czy przestępstwem jest modlitwa przed krzyżem? - mówił Frondzie ks. Małkowski.
Wyjaśnił,że po raz pierwszy przyszedł pod pałac na zaproszenie wiernych, którzy modlili się przy krzyżu. Wtedy umówił się z nimi,iż będzie starał się przychodzić wieczorem na modlitwy. Zaznaczył,że ostatnio zaczęli tam przychodzić również inni duchowni, regularnie pojawia się m.in. salezjanin, ojciec Jacek. Jak zaznaczył, o. Jacek oraz on zostali ostatnio nazwani przez biskupa Pieronka terrorystami, których należy usunąć siłą.
- Na razie abp Nycz nie wzywa do rozwiązań siłowych, ale suspensa uniemożliwi mi jakąkolwiek pracę duszpasterską - powiedział Frondzie ks. Małkowski.
Decyzja o zakazie modlenia się pod krzyżem nie dziwi w zupełności Kanclerza Kurii Warszawskiej, księdza Grzegorza Kalwarczyka.
- Już od stanu wojennego ma on zakaz publicznego występowania i wypowiadania się na uroczystościach. On powinien się skupić na tym, co mu powierzono, czyli pomaganiem w pogrzebach na cmentarzu Północnym. Już dawno jego duszpasterstwo zostało ograniczone do posługi przy parafii Świętego Ignacego Loyoli, która znajduje się przy tym cmentarzu. To jest kochany człowiek, ale czasami przesadza - wyjaśnił w rozmowie z Frondą.
Na pytanie, czy odbyło się spotkanie, podczas którego postawiono ultimatum ks. Małkowskiemu, kanclerz odpowiada: niewykluczone.
- Pewnie mu przypomnieli o zakazie, który go obowiązuje od dawna. Zakaz ten nie obejmuje modlenia się, tylko wypowiadania się publiczne. On bierze udział w polityce, która się dzieje przy krzyżu. Ciągle się mówi,żeby Kościół nie mieszał się w politykę, a ksiądz bierze w tym udział wbrew biskupowi.
Kanclerz zaznaczył,że pod Pałac Prezydencki nie chodzi, więc nie wie, jak ks. Małkowski zachowuje się podczas swojej obecności przy krzyżu. Powiedział,że do Kurii przychodzi jednak wiele maili od ludzi oburzonych tym, co tam mówi.
- Cała sprawa nie jest wyssana z palca - skwitował.
Fronda zapytała o zdanie w tej drażliwej kwestii ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Oto jego wypowiedź:
Uważam zachowanie pracowników Kurii za niepoważne, gdyż w ten sposób nie rozwiązuje się problemów. Traktuję to jako próbę wykpienia sprawy a nie jej rozwiązania. Ks. Małkowski jest pełnoprawnym kapłanem, nie ciążą na nim żadne kary kościelne, nie jest suspendowany i nie popadł w żadną herezję, więc jeżeli abp Nycz chce coś od niego uzyskać, to powinien z nim rozmawiać osobiście, wyjaśnić powody i podać mu to na piśmie a nie na zasadzie takiej,że się wzywa kogośna dywanik przez podwładnych biskupa i traktuje tak sprawę. Jest to zachowanie niepoważne ze strony Kurii.
Stan wojenny minął25 lat temu. Takie odwoływanie się budzi jedynie śmiech na ustach i świadczy po raz kolejny, że jest to niepoważne potraktowanie sprawy. Poza tym ks. Małkowski z mocy prawa kościelnego ma nie tylko obowiązki, ale także i pewne uprawnienia; ma prawo do tego, aby biskup dał mu decyzję na piśmie, a nie powoływał się na jakieś stare sprawy sprzed 25 lat. Przecież ks. Małkowski przez ostatnie lata pracował w różnych parafiach, wykonuje funkcje na terenie diecezji warszawskiej i jakoś ów zakaz ze stanu wojennego nie obowiązywał, a tu nagle się przypomina jakieś stare rzeczy. Jest to sytuacja kuriozalna i myślę,że ma ona na celu nękanie księdza, aby go wykpić i zmusić do zaprzestania działań. Tak się nie rozwiązuje problemów.
Niedawno pisałem tekst dla "Gazety Polskiej" pt. "Po której stronie barierek stałby ks. Jerzy Popiełuszko?" - chodzi oczywiście o te barierki, które stoją na Krakowskim Przedmieściu. Ktokolwiek znał ks. Jerzego, nie ma wątpliwości, ze stałby on po stronie modlących się ludzi. Ks. Popiełuszko w latach 80. był szykanowany nie tylko przez władze państwowe, ale też i przez władze kościelne. Prymas Józef Glemp często go krytykował,źle się o nim wyrażał, robił różne przykrości, więc myślę,że w tym przypadku analogia ks. Popiełuszko – ks. Małkowski jest uzasadniona. Gdyby ks. Jerzy dzisiaj żył, to przechodziłby to samo, co ks. Małkowski. I dziwię się doprawdy Kurii warszawskiej, która sama nie potrafi tego problemu rozwiązać. Pisałem też we wspomnianym tekście,że był to ogromny błąd, iż wysyłano 3 sierpnia młodych księży, aby wzięli krzyż,że nie chciano z tymi ludźmi rozmawiać,że dolewano tylko oliwy do ognia. A teraz czyni się kolejne błędne kroki. Jedyne rozwiązanie jest takie,że biskup raz powinien rozmawiać z ks. Małkowskim, a dwa z ludźmi, którzy są przy krzyżu. Wysłuchać ich racji, być dla nich jak ojciec, a nie jak ktoś, kto wydaje dyspozycje za pomocą pism czy dekretów. To naprawdę do niczego nie prowadzi.
Innego zdania jest Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny KAI, który powiedział Frondzie:
Decyzja Kurii Warszawskiej dotycząca księdza Stanisława Małkowskiego zupełnie mnie nie dziwi. Każdy kapłan ślubuje przecież posłuszeństwo swojemu biskupowi. Posłuszeństwo wymaga solidarności z linią przyjętą przez biskupa miejsca. A w tym przypadku zarówno Episkopat jak i biskup miejsca wydali jasne oświadczenie,że krzyż pod Pałacem Prezydenckim jest zakładnikiem gry toczonej na innych polach działalności. W związku ze stanowiskiem władz Kościoła,żaden ksiądz nie powinien wspierać akcji związanej z krzyżem. Wspieranie takich akcji oznacza poważną niesubordynację wobec biskupa miejsca. A takie akty podlegają konkretnym kanonom prawa kanonicznego.
Pod Pałacem Prezydenckim spotyka się pewien margines wiernych, którzy wykazują dużą dozę zagubienia w całej sprawie. Rolą kapłana, który jest przecież przedstawicielem Kościoła hierarchicznego, jest wyjaśnianie spawy i apelowanie do sumień tych ludzi, a nie ich wspieranie.
Zakaz udziału księży w modlitwach przed Pałacem Prezydenckim nie grozi odcięciem się Kościoła od wiernych. Wierni również nie powinni wspierać akcji związanych z krzyżem.
Całkowicie przeciwstawną opinię wyraził dla Frondy Tomasz Terlikowski:
Hańba?Żenada? Wstyd? To najsłabsze słowa, jakie cisną się na usta po tym, co usłyszeliśmy od kanclerza warszawskiej kurii na temat ks. Stanisława Małkowskiego. Kanclerz oznajmił mianowicie,że nie ma nic nowego w wydanym duchownemu nakazie milczenia, bowiem ten obowiązuje go od stanu wojennego. A teraz o nim tylko przypomniano.
Ta informacja zapiera dech w piersiach. A spokój, z jaką są wypowiadane, budzi już nawet nie przerażenie, ale obrzydzenie. Oto dowiadujemy się- a wysoki urzędnik Kurii nie widzi w tym nic dziwnego -że dla warszawskich pasterzy jedyną nagrodą za bohaterstwo, za odwagę, za walkę o Kościół i Polskę, jest nakaz milczenia. I że od czasów stanu wojennego nic się nie zmieniło, a księża, którzy mieli wówczas odwagę, muszą zostać za nią ukarani. Nie słychać też było w ustach kanclerza Kurii wrażenia obciachu, gdy podkreślał,że zakaz publicznych wystąpień obowiązuje ks. Małkowskiego od stanu wojennego. Tak, jakby w Polsce nic od tego momentu się nie zmieniło.
W takiej sytuacji aż trudno nie zapytać, co by było z księdzem Jerzym Popiełuszką, gdyby to ks. Stanisław Małkowski został zamordowany? Czy w roku 2010 - ten błogosławiony obecnie kapłan - nie byłby wezwany do Kurii i nie poinformowano by go, że ma milczeć,że nie ma prawa modlić się z ludźmi pod Krzyżem? Czy rzeczywiście trzeba było zostać zamordowanym, by władze kościelne doceniły bohaterstwo i odwagę? I wreszcie, czy beatyfikacja i piękne słowa o księdzu Jerzym nie sąjedynie pustosłowiem, które nie ma najmniejszego przełożenia na działanie Kurii w Warszawie?
Mam nadzieję,że decyzja Kurii z okresu stanu wojennego zostanie cofnięta. Mam nadzieję,że metropolita warszawski nie wiedziało działaniach swoich podwładnych. Iże sprawę da się jeszcze uratować. Mam nadzieję… I wiem,że my, katolicy, w Polsce musimy zrobić wszystko, by decyzje z okresu stanu wojennego przestały w naszym kraju, w polskim Kościele wreszcie obowiązywać.
A Łukasz Warzecha, publicysta "Faktu" i bloger Salonu 24, powiedział Frondzie:
Kościół przespał szansę, żeby zająć stanowisko w sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Ono się pojawiało, jednak było mało słyszalne. Mówiono,że to nie sprawa Kościoła,że całą sprawę powinna załatwić Kancelaria Prezydenta. Ale to stanowisko nie wybrzmiało nigdy dostatecznie mocno. Również nikt nie powiedział, dlaczego to Kancelaria powinna się tym zająć, nie podjęto stanowczej decyzji w sprawie krzyża. Natomiast jeśli się jest hierarchią Kościoła, to takie stanowiska trzeba zajmować. Gdy próbowano przenieść krzyż spod Pałacu Prezydenckiego, księża nie zostali dopuszczeni do niego. To pokazywało, jak niski jest autorytet Kościoła w Polsce. Ludzie byli bardzo zawiedzeni, głównie tym,że nie było żadnego stanowiska Kościoła w tej sprawie.
Domyślam się,że zakaz dla ks. Stanisława Małkowskiego za czasów stanu wojennego został wydany w obawie przed prowokacją ze strony władzy. Ten sam zakaz, który w warunkach PRL-u był w jakiś sposób zrozumiały - choć i wtedy budził kontrowersje - jest przywoływany dzisiaj w zupełnie innych okolicznościach. To jest porażające. W PRL-u można było zrozumieć takie zakazy. One wynikały z obawy przed represjami wobec księży,żeby nie spotkało ich to, co np. księdza Jerzego. Czy dzisiaj hierarchia również obawia się o życie księży, obawia się brutalnych retorsji ze strony władzy? A jeśli nie o to chodzi, to taka decyzja jest zwykłym tchórzostwem i wynika z obawy przed zajęciem jednoznacznego stanowiska.
Hierarchowie powinni zabrać stanowczo głos w tej sprawie. Od milczenia lepsze byłoby nawet ich stwierdzenie,że chcą oni godnego upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej, ale w obecnej sytuacji wzywają wiernych do przeniesienia krzyża w inne miejsce. W tej sprawie należy być"zimnym” albo "gorącym", a Kościół wciąż pozostaje letni. Mam wrażenie,że na tym najbardziej cierpi autorytet Kościoła. Decyzja dotycząca księdza Małkowskiego wygląda jak wezwanie go do "letniości". Są jednak sprawy, w które trzeba się zaangażować. I to jest jedna z nich.


źródło:
As
PostWysłany: Pon 12:41, 22 Cze 2009    Temat postu:

Alex napisał:
...występ Madonny akurat tego dnia jest przypadkowy zwyczajny zbieg okoliczności. Moim zdaniem, posuwanie się do bojkotu artystki nie ma sensu.

Z punktu widzenia człowieka wierzącego koncert Madonny budzi niewątpliwie wiele kontrowersji. I taką postawę zaprezentował ks. Stanisław. Ma do tego pełne prawo aby wyrazić swój sprzeciw. Czy zostanie uwzględniony - to już inny problem.
Przyznam, że Madonna nie jest osobą stanowiącą wzór do naśladowania. Nie mniej Polska nie jest państwem wyznaniowym i zakazy publicznych występów artystom nie są dobrym pomysłem. Zakazany owoc ponoć smakuje najlepiej. I znamy takie powiedzenie - złego Kościół nie naprawi, dobrego ulica nie zepsuje.
Alex
PostWysłany: Śro 22:18, 10 Cze 2009    Temat postu:

Witam.
Nie wiem czy dzisiaj oglądaliście TVN około 20. Była rozmowa red. Pochanke z ks. S. Masłowskim, na temat przyjazdu i koncertu Madonny 15.VIII (Matki Boskiej Zielnej). Odniosłem wrażenie, ze to nie był dzień księdza. Został dosłownie przegadany przez innych uczestników spotkania. Oczywiście nasz ks. był przeciwny, aby tego dnia wystąpiła "artystka". No cóż taka mi się nasuwa refleksja, iż występ Madonny akurat tego dnia jest przypadkowy zwyczajny zbieg okoliczności. Moim zdaniem, posuwanie się do bojkotu artystki nie ma sensu.
As
PostWysłany: Pon 11:45, 04 Maj 2009    Temat postu:

Alex napisał:
dzisiaj wyjątkowo byłem w swojej parafii św. Patryka. ... Poszedłem, i kto był ks. Stanisław Małkowski. Jak jest on to jest i polityka. ... Dlaczego on atakuje dosłownie fanatycznie to, że jesteśmy w unii. Nie widzi on, że przed wojną w zasadzie byliśmy sami nie było unii i co było ? Czwarty rozbiór Polski. Dlatego przestałem chodzić do tego kościoła. Jestem za tym, aby ten ksiądz nie odprawiał w naszej parafii nabożeństw.

Alex, dziękuję za wypowiedź.
Cóż można dodać? Ks. Małkowski już taki jest i się nie zmieni. Dla niego widocznie wzorem jest ks. Piotr Skarga, a sięgając do średniowiecza - biskup Stanisław ze Szczepanowa (dziś święty i patron Polski).
Osobiście także nie jestem za uprawianiem polityki podczas Eucharystii. Ale z drugiej strony Chrystus także burzył stereotypy, krytykując faryzeuszy.
Ale lubię nasz Kościół. To moja parafia, moje miejsce modlitwy, moja wspólnota. I ks. Małkowski nie jest w stanie swymi homiliami mnie zrazić. Dlatego wybieram te Msze św. na których kazania głoszą inni księża.
Alex
PostWysłany: Nie 18:52, 03 Maj 2009    Temat postu:

dzisiaj wyjątkowo byłem w swojej parafii św. Patryka. Chodzę do kościoła nad "balatonem". Poszedłem, i kto był ks. Stanisław Małkowski. Jak jest on to jest i polityka. Rozumiem dużo przeszedł za tamtego przejściowego okresu. Dlaczego on atakuje dosłownie fanatycznie to, że jesteśmy w unii. Nie widzi on, że przed wojną w zasadzie byliśmy sami nie było unii i co było ? Czwarty rozbiór Polski. Dlatego przestałem chodzić do tego kościoła. Jestem za tym, aby ten ksiądz nie odprawiał w naszej parafii nabożeństw.
defacto
PostWysłany: Czw 22:10, 18 Paź 2007    Temat postu:

Nie zniechęcaj się! tekilizi, czy jakoś tak... Rolling Eyes
As
PostWysłany: Czw 13:44, 18 Paź 2007    Temat postu:

defacto napisał:
Przykro mi, że odbierasz moją, mam nadzieję konstruktywną, krytykę jako atak. ...


Cóż mam odpowiedzieć? Wiem jak stosuje się konstruktywną krytykę i jak się wyszydza adwersarza. Twoje opinie odbieram jako tą drugą kategorię. Najpierw był kij, a teraz marchewka. Very Happy
Nie chowam do Ciebie urazy, w wymianie poglądów na forach dyskusyjnych nabrałem odporności na wszelkie ataki personalne. Taki jest wirtualny świat, choć jestem przekonany, że można dyskutować w bardziej cywilizowany sposób. Słowo pisane jest bardziej trwałe niż mówione.
A teraz kilka sów wyjaśnienia.
Forum na bezpłatnym serwerze założył młody człowiek, ministrant z naszego Kościoła. Z tego względu nie mam wpływu na zablokowanie reklamówek utrudniających użytkowanie forum.

Uznałem to za bardzo dobre posunięcie i ochoczo włączyłem się jako użytkownik. Ale od samego początku dyskusja się nie kleiła. Zarejestrowało się kilka osób lecz raczej z ciekawości, niż potrzeby wymiany poglądów i integracji parafian. Próbowałem różnych sposobów. Inicjowałem tematy, relacjonowałem bieżące wydarzenia w naszym Kościele, rozmawiałem z księżmi, klerykami, ministrantami, aktywem parafialnym. Starałem się być obiektywnym w wrażanych opiniach czy poglądach. Pożądanego efektu nie uzyskałem. Ludzie chętnie czytają czyjeś wpisy, ale sami wolą wrażać opinie werbalnie. I tak stopniowo pozostałem sam, a forum stało się jak to określiłeś moim blogiem.

Od pewnego czasu zatraciłem chęć nawet zaglądania na to forum. Tym bardziej, iż miałem bardzo trudną i smutną sytuację rodzinną. Świstak, założyciel tej strony całkowicie wyłączył się z jakiejkolwiek pomocy.

Czy warto zakładać forum opłacane? Koszt nie jest wygórowany. Opłata za domenę i serwer w sumie wynosi około 65 zł rocznie. Ale sądząc po aktywności na obecnym forum nasza parafia nie ma potrzeby wymiany poglądów poprzez internet. Czy któryś z księży chciałby administrować takie forum, wątpię. Może nasz diakon Wiesław, ale nie będę już z nikim w tej kwestii rozmawiał. Czuję się wypalony, zniechęcony i wkrótce zamknę to miejsce, usuwając wszystko to, co tu zamieściłem.

Twoja "konstruktywna krytyka" uświadomiła mi, iż powinienem to uczynić jak najszybciej. Za to serdecznie Ci dziękuję i życzę wszelkiej pomyślności.
defacto
PostWysłany: Czw 8:13, 18 Paź 2007    Temat postu:

... Tak więc obecnie jest to pamiętnik, a raczej blog Asa, który wykorzystuje wizerunek Świętego Patryka do darmowej reklamy butów, filmów i wszelkich produktów jakie się napatoczą. Od czasu do czasu ktoś skomentuje wpis Asa do bloga. Uczciwiej byłoby nazwać to forum "Niezależnym Oficjalnym Forum Asa".
Być może jest to moje subiektywne wrażenie. I jeszcze raz powtórzę - nie jest to atak personalny, a w każdym razie moim zamiaram nie jest atak. Doceniam Asie pracę i dobre chęci. Zrobiłeś wszystko, aby stworzyć miejsce, gdzie parafianie będą dzielili się swoimi myślami, świadectwami, opiniami, komentarzami, pełne pozdrowień, gratulacji, itd. itd. Nikt za to Ciebie nie wini.
defacto
PostWysłany: Śro 23:06, 17 Paź 2007    Temat postu:

Przykro mi, że odbierasz moją, mam nadzieję konstruktywną, krytykę jako atak. To raczej takie przyjacielskie dogadywanie, przecież nie mam do Ciebie żadnych pretensji, nie jestem wrogo nastawiony.
Wydaje mi się, że do przeczytania wywiadu albo artykułu bardziej zachęca link niż wklejka, zaś do dyskusji zachęca opinia żywego człowieka. Co tu dużo tłumaczyć...
Natomiast jeśli chodzi o forum. Uważam, że nie dopuszczalne jest, by parafialne forum sponsorowała Gazeta Wyborcza, piekelnie szybki internet (jeśli wierzyć reklamie), Moja Generacja i inne reklamy, które często przesłaniają wizerunek Świętego Patryka i wręcz utrudniają normalne korzystanie z zasobów forum. Jeśli to ma być forum parafialne, to wierni powinni złożyć się na utrzymanie serwera i wykupienie domeny, i poprosić x. Proboszcza, aby zechciał być patronem forum. Tak uważam...
Co zaś się tyczy administrowania i moderowania, to ze świecą szukać lepszego od Ciebie. Chociaż niewykluczone, że znalazłby się ktoś, kto lepiej rozkręciłby napływ wpisów. Może x. Krzysztof?
As
PostWysłany: Śro 21:44, 17 Paź 2007    Temat postu:

defacto napisał:
Moim zdaniem wystarczyłby link z dopiskiem. Proszę mnie zwolnić z uzasadnienia.


Więc pozwolę sobie dopisać moje uzasadnienie.
Nie każdy radzi sobie z internetem i potrafi wyszukiwać odpowiednie strony. Sprawa ks. Stanisława wzbudzała wiele emocji, więc uważałem za stosowne zamieścić na forum całą publikację z wybranymi komentarzami. Takie mam prawo jako administrator, czy się komuś podoba, czy nie.
Nie jestem być może dla Ciebie odpowiednim administratorem, ale starałem się dać możliwość wymiany poglądów naszej parafialnej wspólnocie. Niestety, moje wysiłki nie dały efektów. Zapewnie popełniłem błędy, choć nie bardzo wiem jakie.
Myślę defacto, że zamiast mnie atakować możesz podjąć się prowadzić lepiej to forum. Bardzo chętnie przekażę Ci moje obowiązki wraz z serdecznym życzeniem owocnej pracy.
defacto
PostWysłany: Śro 21:01, 17 Paź 2007    Temat postu:

Moim zdaniem wystarczyłby link z dopiskiem. Proszę mnie zwolnić z uzasadnienia.
As
PostWysłany: Wto 14:33, 10 Kwi 2007    Temat postu:

komentarze do ww. wywiadu

Księże odpowiedz, czy byłbyś prześladowany, gdybyś nie
politykował na mszach świętych, gdybyś nie WYKORZYSTYWAŁ Chrystusa jako narzędzie swoich politycznych celów ?! CZY KTOŚ ZNA KSIĘDZA PRZEŚLADOWNEGO ZA WIARĘ ?????????!!!!!!!!!!!
Twoim powołaniem było zyskiwać wyznawców Boga! Odmieniać ich serca, głosząc dobrą nowinę. Ty zaś wziąłeś się za obalanie systemów politycznych, bezpowrotnie niszcząc wiarę w Boga u swoich przeciwników politycznych. CHRYSTUS CIĘ OSĄDZI Z TYCH ZBRODNI, Z TYCH STRACONYCH DLA NIEBA DUSZ !!!!!!

~natchniona, 07.04.2007 08:46


Smutne, to co powiedziałaś, ale prawdziwe. Jak można szczycić się jakąkolwiek pracą, byleby nie tym, co powinno się robić? Jezus Chrystus wyraźnie powiedział, "moje królestwo jest nie z tego świata". Tak więc naśladowcy Jego mają za zadanie przybliżać ludziom Boga i jego zamierzenia. Mają wychowywać ludzi, ucząc ich zamierzeń Boga, przybliżając Jego samego i Jego prawa. Pokazując, DLACZEGO jest On Miłością, Prawością, Mocą i Mądrością. Cóż, czy ktoś kto nie potrafi zrozumieć nawet modlitwy, którą odmawia codziennie, potrafi zrozumieć istotę Boga, a tym samym przybliżyć Go innym. Skutki są takie jak widać w dyskusjach o aborcji. Smutne to jest naprawdę.

~Jadwiga., 07.04.2007 10:55


I słusznie zrobili, ze wywalili.....
Ksiadz powinien sie modlic, a nie politykować.... Popieram Głódzia w tym działaniu......

~babcia, 07.04.2007 10:42

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group